Cytat:
Napisał Das Frettchen: "Gdyby siłą neonowych łun mierzyć jak nisko upadło morale i aspiracje ludzkości, Mały Szanghaj byłby najprawdopodobniej najbardziej zdesperowanym miejscem." |
Ulokowana obok Nowego Szanghaju i Centrum Valles, kopuła Małego Szanghaju w niczym nie przypomina swoich sąsiadów. Już wlatując do środka przez jeden z szybów komunikacyjnych, można zauważyć że jedyne co zostało zaplanowane w tej części miasta, to ulice. Wszystko pozostałe to jeden wielki chaos architektoniczny skąpany w wielobarnej łunie neonów wszechobecnych reklam. Budynki ustawiono niezwykle gęsto, często budując jedne na drugich nie trzymając się żadnego zunifikowanego stylu, ani logiki. Ktoś kiedyś określił to miejsce rajem dla parkourowców i nie pomylił się.
To brzydsza i mroczniejsza strona VNS - pod każdym względem. Mordownie, kasyna, burdele i czerwono-rynkowe salony augmentacji nawet nie kryją się ze swoimi usługami, plując policji i Nadzorowi w twarz. To tutaj spływają wszystkie brudy społeczeństwa tworząc klany i gangi oraz skupiając życiowych wykolejeńców. Właśnie tutaj żyje największa populacja podów i synthów. Bogatsze "rękawy" są tu niezwykłą rzadkością. Zbyt łatwo dostać tu w głowę i obudzić się jako infolife na czyiś usługach, podczas gdy ciało zostaje odsprzedane dalej. Na ulicach pełno pimpów, dilerów narkoalgorytmów oraz lichwiarzy oferujących szybką pożyczkę z morfem pod zastaw. Hałas generowany przez niezliczone rzesze ludzi oraz samochodów jest z reguły nie do zniesienia dla nowo przybyłych. To jednak nic w porównaniu z agresywnym środowiskiem AR. Wszystkie zmysły są atakowane przez wirtualne reklamy zachęcające do absolutnie wszystkiego. Nie mając odpowiednich filtrów AR nie sposób się od nich uwolnić, co szybko prowadzi do zablokowania wizji przez wyskakujące zewsząd okienka i awatary.
Opal, Eric i Bill spotkali się w
zakładzie Pana Wu - placówce
popularnej sieciówki rehabilitacyjno medycznej ulokowanej przy dworcu centralnym Małego Szanghaju. Nie mieliście żadnego problemu, aby dostać się do wnętrza kopuły. Zauważyliście jednak że wylot jest
kontrolowany zarówno przez mesh, jak i fizyczną kontrolę przy śluzach transportowych oraz n
a dworcach. Wszystko po to by chronić pozostałe kopuły przed wpływem slumsów.
Za jedyne pięćdziesiąt kredytów Eric pozbył się
kul tkwiących w jego ciele. Kolejne pięćdziesiąt wydał na zapewnienie sobie anonimowości. Wciąż był ranny, ale przynajmniej
nie krwawił. Leki które otrzymał oraz naturalne zdolności regeneracyjne biomorfa miały mu
zapewnić powrót do zdrowia w przeciągu najbliższych dwóch dni.
Wychodząc ponownie do poczekalni w zakładzie Pana Wu Bill zatrzymał wszystkich.
-
Tu nie ma lekko. Pewnie już to zauważyliście, ale z auta na dobrą sprawę gówno widać. Bez filtrów AR nie zajdziecie daleko, bo zaraz przestaniecie cokolwiek słyszeć i widzieć ponad reklamy. Do tego trzeba wam skombinować jakiś soft przeciwko hakowaniu waszych przysadek meshowych. Nie od parady będą też szczepionki przeciwko nanowarfare'owi. Tutaj potrafią być naprawdę paskudne rzeczy rozpylane w powietrzu.