Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2016, 01:57   #28
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Przeczucie jak zwykle go nie myliło, kobieta była naznaczona piętnem Chaosu, a jej dziecko stało się naczyniem ich plugawej esencji. Oboje należało zabić, a najlepiej spalić. Łowca błyskawicznie chwycił dziecko zaciskając pancerną rękawicę na gardle paskudztwa. Matka dziecka momentalnie zerwała się na równe nogi i rzuciła na Engela niczym zwierze próbując wydłubać mu oczy. Waldemar odchylił się lekko przez co paznokcie dziewki minęły jego oko o centymetry raniąc policzek. Widocznie poirytowany tym porywczym atakiem podniósł miecz i pchnął mocno, przebijając tym samym kobietę na wylot. Stalowoszare ślepia łowcy wpatrywały się w oczy kobiety, kiedy ta zaczęła pluć krwią, a do jej zamglonego szaleństwem umysłu zaczęło powoli dochodzić, że umiera. Zawzięcie szybko ustąpiło zwierzęcemu strachowi przed tym co nieuniknione. Kobieta ostatkami sił próbowała wyciągnąć sobie ostrze z brzucha raniąc sobie przy tym tylko dłonie. W końcu przestała wierzgać i zawisła na ostrzu miecza. Engel splunął w bok, po czym kopnięciem posłał truchło matki na glebę tym samym wyswobadzając broń.

Pół uderzenia serca później był przy nim Jin, który najwyraźniej jeszcze nie pojął sytuacji. Łowca spojrzał tylko na niego w milczeniu oddając jednocześnie małego plugawca kapłanowi. Zwiadowca szybko zrozumiał swój błąd i zaczął przepraszać Waldemara. - Może mówię to na wyrost, ale tego typu sytuacje nie powinny się powtórzyć. Mam tutaj na myśli zarówno to co zaszło z kobietą jak i reakcję Jina. - Engel spojrzał po każdym z osobna, gdyż jego słowa były skierowane do całej grupy. - Mieliście szczęście, że nie miała broni i była spokojna, mogło się to skończyć o wiele gorzej. - Wyciągnął kawałek czystej szmatki, który nasączył alkoholem z butelki przy pasie, po czym kontynuował jednocześnie przecierając ranę na policzku. - Może zbytnio przywykliście do pól bitewnych, gdzie wróg jest jasno określony, ale tutaj sprawy mają się zupełnie inaczej. Tutaj musicie być po trzykroć czujni, gdyż plugawe siły tylko czekają by wykorzystać uczucia takie jak współczucie, po czym obrócić je przeciwko wam. - Zrobił krótką pauzę. - Pewnie powiecie, że mogła być zdrowa na umyśle, ale ranna na ciele. Owszem, mogła, ale nawet gdyby tak było, to rzucanie się bez zastanowienia na pomoc jest błędem, za który można srogo zapłacić w tych okolicach.- Wskazał czubkiem miecza martwą kobietę. - W ciągu najbliższych dni możemy spotkać podobnych zatraceńców. Musimy z góry zakładać, że każda napotkana osoba jest zagrożeniem, czy się wam to podoba, czy nie. Tak będzie bezpieczniej dla nas i dla sukcesu powierzonego nam zadania. - Po tych słowach zabrał się za oczyszczanie miecza z krwi. Skupiony na tej czynności nawet nie spojrzał na magów dodając głośno. - Nicodemus ma rację. Jeśli, któryś z was, magów potrafi spalić te ciała, to powinien to uczynić czym prędzej, żebyśmy nie tracili niepotrzebnie czasu. - Podniósł ostrze na poziom oczu i przyjrzał mu się dokładnie, po czym opuścił oręż, a zakrwawioną szmatę rzucił gdzieś w zarośla.

Ci ludzie byli bohaterami, o których opowiadano nieustannie w okolicznych karczmach. Niestety bohaterowie często dzielili wspólną, bardzo dużą wadę - byli bohatersko naiwni. Dlatego łowcy czarownic woleli pracować samotnie lub w gronie sobie podobnych. Każdy z łowców wiedział, że w walce z Chaosem nie ma miejsca na wahanie, czy współczucie. Łowcy byli gotowi poświęcić każdego, nawet niewinnych lub samych siebie, a wszystko to w służbie Imperium. Jednostki takie jak ta kobieta nie miały dla nich, w tym dla Waldemara, żadnego większego znaczenia. Życie pojedynczej osoby można było bez problemu spisać na straty, jeśli dzięki temu dało się ocalić o wiele więcej istnień.
 
Blackvampire jest offline