22-09-2016, 22:21
|
#42 |
| Wasyl kiedy już rozsiadł się wygodnie popatrzył na strażnika. Posłuchał co ma do powiedzenia i olśniło go. - Czekajcie chwilę. Może mają lampę jakąś i dojedziemy mimo nocy.- Zeskoczył z kozła i prawie spłoszył konie. Pobiegł do budynków mieszkalnych w poszukiwaniu przenośnego źródła światła.
Droga mijała spokojnie, chociaż lekko zaczynało cuchnąć trupem za Wasylowych pleców. Ten puki co nic z tego nie robił i tylko pilnie rozglądał się wokół szukając zagrożenia. |
| |