Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2016, 22:13   #29
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Komtur Zobacz post
Nie zgadzam się z tym zupełnie, utrata pamięci i szaleństwo to nie powód by uznać kogoś za ex-zabójcę. Poza tym kto w świecie gry to określa?
W świecie gry, obiektywnie, oczywiście przede wszystkim prowadzący mając władzę nad przyznawaniem XP.
Mechanicznie ex-zabójcą będzie ten, kto odszedł od profesji (przykład rolnika), lub ten, który zabił trolla i przeszedł na zaawansowaną profesję zabójcy. Wyjściową profesja dla zabójcy demonów jest zdaje się "śmierć". Ten który odszedł od drogi zabójcy zawsze ma prawo na nią wkroczyć z powrotem, więc to bycie "ex" nie musi być definitywne.

Subiektywnie, zapewne określa to to, co zabójca myśli o sobie, więc gracz. Na przykład, jeżeli nie zdołał wypełnić przysięgi, popadł w alkoholizm, narkomanię lub w długi hazardowe i skończył w rowie lub zgnił w lochu, to umierając był ex-zabójcą w swoim mniemaniu, jeśli zdawał sobie z tego sprawę. Jeśli nie zdawał, to po prostu mu nie wyszło, dał ciała, był z koziej dupy trąbą, a nie zabójcą. Za kryterium wziąłbym więc śmierć. Póki żyje, wciąż ma "szansę", aby przysięgę wypełnić.

Przykład Wiadra - moim zdaniem to nadal zabójca trolli. Bycie zabójcą trolli to intymna sprawa krasnoluda i skoro wciąż pamięta, że ma zabić trolla, a więc od tego się nie miga nawet mimo utraty pamięci, to winno mu to być przez boga odfajkowane.

Przysięga zabójcy to jest taki ślub na podobnej zasadzie co zakonnych czy kapłańskich. Z tą różnicą, że z tego zobowiązania nikt go nie zwolni. Wiadro jest zabójcą do czasu, aż coś w nim mu o tym przypomina i on tego słucha. Tylko świadomie można olać przysięgę. Jeżeli podświadomie czuje się zobowiązany, to bym graczowi nie narzucał innej profesji lub obcinał pedeków, o ile choroba psychiczna byłaby rzetelnie ogarniana. To jak na niego otoczenie będzie reagowało to sprawa zupełnie drugorzędna, niejako z góry wzięta na goła klatę przez gracza..

EDIT: Coś jeszcze sobie odświeżyłem. Grimnir, bóstwo czczone przez zabójców (pierwszy zabójca, btw. oprócz irokeza nosił i kolczugę) kiedy miał stanąć przeciw hordzie Khorna to kazał synowi i reszcie krasnoludów wycofać się, i poszedł bić się sam. Grimnir zastąpił Throrina, którego MadAlfred rozpisał zanim GW opublikował Grimnira. Można przyjąć spokojnie, że to ta sama postać. Różnica jest taka, że Grimnirowi przyszedł z pomocą Grungni, a wszystkim towarzyszom Throrina, bóg kazał wycofać się do swych pobratymców, rodzin w imię honoru Throrina, bo ich honor został już odkupiony. Tak więc pierwsze szeregi zabójców, którzy walczyli na Pustkowiach Chaosu z Throrinem (Grimnirem) nie musieli umierać. Mieli wrócić i rozgłaszać świadectwo tego co się stało i radować się wśród żywych z honorem. Więc po tej długiej dygresji Komturze, i bóstwo w grze decyduje o tym, czy krasnolud jest już ex-zabójcą za życia, bo przecież taka boska interwencja może się w grze zdarzyć, nie? Jakiś 1% szansy to zawsze coś!
 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 25-09-2016 o 05:50.
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem