A więc Gilgo też nie żyje... Zostałem sam. Sam jak cholerny palec... Mój brat..., marudny, zrzędliwy, denerwujący... mój kochany braciszek..." Z oczu Grigera pociekły łzy. Przebył taki szmat drogi, niemal znalazł brata. Niemal. "Dlaczego nie przybyłem dzień wcześniej. Czemu przed tygodniem zrobiłem sobie przerwę w podróży? Czemu!? Uratowałbym go. Gilgo, co cię poniosło? Czemu mi to zrobiłeś!" Gnom był zrozpaczony, siedział w kącie i rozmyślał o bracie, o swoim losie i... o nazwisku Blax, które już tylko on mógł komuś przekazać. Jednak jego logiczny umysł powoli przebijał się przez płaszcz rozpaczy. "Uciec. Tylko to się teraz liczy." Te słowa powtarzał sobie w myślach. "Potem pomyślę o przyszłości i... być może zemście".
Gdy w celi zapanowało poruszenie, związane z nieoczekiwanym uwolnieniem się kilku ze współtowarzyszy niedoli Griger wyprężył się i spojrzał na Tupika. Nie mówił nic. Jego mina mówiła wszystko - rozkuj mnie!
__________________ Cóż może zmienić naturę człowieka?
Ostatnio edytowane przez Pliman : 25-09-2016 o 15:13.
|