Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2016, 22:16   #89
Mekow
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Becka usiadła na piasku... Taaak. Tandra zostawiła jej swoje namiary. “Dziękuję bardzo” - pomyślała Becka. Obecnie miała ważniejsze rzeczy zaprzątające jej umysł... zmęczony i przeciążony wczorajszymi ekscesami, brakiem snu, o ilości alkoholu nie wspominając.
Zdając sobie sprawę z tego co działo się ostatniej nocy i jakie mogły ją spotkać konsekwencje, w pierwszej kolejności pilotka zaczęła oglądać i badać swoje ciało. Gdy jej palce trafiły na "coś", wystraszyła się przez chwilę, obawiając się jakich łusek na twarzy, ale szybko się okazało, że znalazła na ciele tylko zaschnięte... męskie pozostałości po wczorajszym gwałcie, które mimo początkowej ulgi, jakoś niespecjalnie poprawiły jej humor. Co prawda nie wykryła żadnej nowej mutacji, przynajmniej niczego wyraźnie zauważalnego, ale zanim odetchnie z ulgą musi się porządnie zbadać.
Że też dała się tak wykorzystać? Zaczęło się tak niewinnie, fajnie spędzały czas ścigając się i bawiąc, a potem... Becka szybko uznała jednak, że robienie sobie wyrzutów sumienia nic jej teraz nie pomoże. Musiała wziąć się w garść i zadbać o siebie, bo jak to zwykle w życiu bywa - nikt inny o nią nie zadbał.
Jedną z pierwszych rzeczy jakimi musiała się zająć było zmycie z siebie resztek tego świństwa, ugaszenie pragnienia i dorwanie jakichś prochów. Na szczęście na plaży nie brakowało pryszniców, do opłukania się z morskiej słonej wody, a jeden z nich znajdywał się nawet w zasięgu wzroku Becky.


Gdy kobieta tylko wstała, nowe napięcie mięśni, sprawiły że jej bóle się nasiliły. Becka skrzywiła się niezadowolona i zachwiała się przez chwilę, o mało co nie siadając ponownie na hamaku. Zaklęła pod nosem, zdając sobie sprawę z przyczyn tych niedogodności. Przez ten zbiorowy gwałt ledwo stała na nogach. Ale nie mogła jednak się położyć i czekać aż wszystko minie - samo jej nie przejdzie. Poza tym męczyło ją pragnienie i wyglądała zapewne tak źle jak się czuła, a do tego zdawała sobie sprawę, że już niedługo plaża się zaludni.
Rozejrzała się jeszcze po najbliższej okolicy, ale nigdzie nie dostrzegła swojego kostiumu kąpielowego. Skubane musiały zabrać go sobie na pamiątkę - a niech je wszystkie meteoryt trafi! Jedyne co jej zostawiły to ten hamak z kocykiem i komunikator... ale lepsze to niż nic.
Becka zabrała co mogła, a następnie powolnym i chwiejnym krokiem ruszyła w stronę pryszniców. Chodzenie nie było takie łatwe jak pamiętała - z każdym krokiem piekło, trochę rwało i po prostu bolało ją... tu i ówdzie.
Zdawała sobie sprawę, że biorąc prysznic zniszczy dowody gwałtu, ale jakoś nie miała zamiaru męczyć się ze ściganiem Macolitek po sądach. Nic jej to nie da, stało się i nic tego nie odczyni, a umyć się po prostu musiała.
Dzielnie prąc na przód, dotarła pod prysznic i odrzuciwszy koc, włączyła wodę. Wspaniałą, czystą, zimną i kojącą wodę, która zaczęła czyścić jej splugawione ciało, oraz studzić jej obtarte i opuchnięte części ciała. Poczuła pierwsze uczucie ulgi.
Nie omieszkała napić się kilku łyków lecącej na nią wody, była zimna i kojąca pragnienie, a nawet jeśli oficjalnie nie nadawała się do picia, to w tym momencie dla Becky doskonale się jako taka sprawdziła. Nie tracąc czasu, pilotka zaczęła się dokładnie myć - jednocześnie sprawdzając bardziej szczegółowo, czy nie pojawiły się jej gdzieś nowe mutacje. Najpierw umyła twarz i najbardziej bolące miejsca. Potem głowę, a w miarę szybko udało jej się porozklejać włosy i doprowadzić je do normalnego stanu. Piersi, ręce, szyja, brzuch i jako tako plecy. Pupa, potem raz jeszcze obolałe miejsca, ogon, aż w końcu nogi, do których niestety musiała się schylić. Z każdą umytą i sprawdzoną częścią ciała, Becka czuła się coraz lepiej; wyglądało bowiem na to, że nie pojawiła jej się żadna nowa mutacja, co samo w sobie było bardzo budującą myślą.
Może i była już czysta, ale wcale się tak nie czuła. Dalej stała pod prysznicem pozwalając wodzie opłukiwać i studzić jej ciało. Pilotka masując swoją skórę, pomagała wodzie wykonać jej zadanie, a do tego kilkakrotnie nabierała ją w obie dłonie, aby ugasić pragnienie.
Dość długo tam stała, a biorąc ten kojący prysznic. Kilkakrotnie odwracała się bokiem lub nawet stawała za kolumną prysznica, bo dostrzegła że w mniejszej lub większej oddali, ktoś akurat przechodził wzdłuż plaży.

Z czasem dostrzegła, że miejscowi już nie tylko przechodzą, ale rozkładają się z ręcznikami na plaży. Co prawda byli daleko, ale jasno świadczyło to o tym, że zaczynał się nowy dzień i nie będzie tam już tak pusto jak do tej pory. Opłukała się po raz ostatni i napiła się jeszcze wody. Potem chwyciła kocyk - jej jedyne dostępne okrycie i owinęła się nim jak dużym ręcznikiem po kąpieli. Zarówno biust jak i tyłek miała zakryte, więc odzienie spełniało swoją funkcję jak należy. Urządzenie komunikacyjne... też wzięła. Nie ma co zostawiać z powodów osobistych - zawsze to można sprzedać za parę kredytów, albo dać Vis na części.

Teraz, Becka musiała jakoś wrócić do ich domku i reszty załogi. Nie powinna być daleko, w końcu aż tyle by jej nie nieśli. Prawda? Rozejrzała się dalej, starając się coś rozpoznać: pływający plac zabaw, albo może chociaż linię brzegową. Skoro czekał ją niemały marsz, to wolała od razu ruszyć w odpowiednim kierunku. Niestety ku jej lekkiemu zdziwieniu rozpoznała niczego i nie wiedziała, którędy powinna iść. Mimo prowizorycznego stroju, musiała więc podejść do jednej z porannych plażowiczek i po prostu spytać o drogę.
 
Mekow jest offline