Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2016, 08:00   #45
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Podróż dwukółką nie była zbyt wygodna, ale leprze to gnieżdżenie się na jednej ławce niż obijanie jajec na wierzchowcu. Na szczęście dotarli do Pińska dość szybko bo przed zachodem słońca i udali się na cmentarz.
Wasyl kiwnął głową na powitanie staremu kapłanowi i poprowadził pojazd w miejsce pochówku dla transportowanych. Zszedł i biorąc jeden ze szpadli, który był na wyposażeniu cmentarza zabrał się za robienie grobów.

Po jakimś czasie gdy już pierwszy grób był już oznaczony i trochę ziemi się już przesypało pojawił się sam pan na włościach. Bojar zbliżył się do nich i zaczął rozmawiać ze strażnikami.
-A tu proszę, Drozdow wciąż żyw! Skoro i tak się szwendasz za moimi ludźmi jak smród za dupą to może jednak się zaciągniesz, co? Jeść byś dostawał i spać miał gdzie. Jak nie to się od nich odczep, bo ktoś może dostać cynk, żeś sławny bohater i pieniędzy furę przy dupie nosisz.- Powiedział Bojar i Wasyl podniósł wzrok znad grobu.
- Jaśnie Panie. Z wielką chęcią bym mecz mój pod Pana rozkazy dał, ale zaoferowałem się kapłanom pomocą. Nie chciałbym by odchodzić od braci Morytów i wstępować w armijne szeregi. Z wielką chęcią chcę się zająć sprawą bandytów, ale po ich wytępieniu mam inne plany niż kontrakt roczny lub większy spłacać jak to w papierach werbunkowych zapewne zostanie zamieszczone i na dezercję się narażać.- Zwrócił się do Pana na tej ziemi.
- Jeśli Pan nie życzy sobie bym służył pomocą to nie będę się naprzykrzał. Co do cynku to liczę, że ludzie nie chcą zmniejszenia populacji w mieście i okolicy przez moje uczynki. Ale jeśli Morr będzie chciał mnie zobaczyć w swoich ogrodach przystanę na to godnie.- Nie podobały się groźby Bojara skierowane pod jego adresem. Władyka zapewne chciał mieć wprawnego wojaka w swoich szeregach, ale nie tędy droga.
Wasyl skłonił się odjeżdżającemu szlachcicowi i zabrał się do dalszej pracy.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 26-09-2016 o 08:17.
Hakon jest offline