Swordich podniósł się z ziemi. Otrzepał się z resztek tego czegoś i popatrzył z przerażeniem na kawałki ciał zbierające się do kupy. - Cholera. Nie mamy czasu na ponowną walkę z tym czymś. Spalić by się przydało, ale czym?- Mówił chociaż wydawało mu się, że w myślach to się dzieje. - Może i ludzie, ale nie sądzę by można było im pomóc poza zgładzeniem do reszty.- Odpowiedział do Steviego. Michael chciał już wracać do dalszej roboty gdy zobaczył gramolącą się Angie. Nie przypominała już tej pięknej i zmysłowej dziewczyny. Teraz tylko demona z piekła rodem. - Cała jesteś?- Podszedł do demonicy. Jakoś odechciało mu się myśleć o Angie jako o piękności. Wątpił by w przyszłości pomyślał o niej i nie zobaczył przed oczyma tej piekielnej formy. Następnym razem nie będzie się zabierał za demonice, wilkołaczki i inne temu podobne. Za bardzo kochał piękno ludzkiego ciała a tu taki zawód. - Macie pomysł jak to unieszkodliwić? Angie to podobno dusze jakieś może ty coś zaradzisz?- Miał nadzieję, że diablica jest na tyle potężna a to coś na tyle słabe by mogła uporać się z tym.
Ostatnio edytowane przez Hakon : 26-09-2016 o 10:37.
|