cholernie nie chce mi się pisać tego posta...
*** Sen, sen, sen...Nie mogła sobie przypomnieć, co się jej śniło. Czuła tylko, że było to dziwne. Poszła do szkoły, a tam... Mieli fizykę. Bawili się ołowianymi kuleczkami. Takie niewielkie i nie bardzo ciężkie kule. Sh'eenaz podrzucała jedną z nich, całkowicie bezwiednie. W pewnym momencie spojrzała na kulkę - Sh'eenaz w ogóle nie poruszała ręką, a kulka podrygiwała. Przestraszona schowała kawałek metalu do kieszeni. Jego chłód palił jej skóre.
Po południu wyruszyła z Łukaszem do ich znajomych cyganów, mieszkających przy Prostej. Luk ledwo ich znał.
Na szczęście cyganie i on zaakceptowali się i polubili. Dziewczyna, czuła tego dnia potrzebę, spotkania się z nimi...
*** Koniec! I nic więcej!
Bo Franek mnie wkurzył!
i Już!
__________________ Gdybym to ja ukradł słońce, nie dałbym go ludziom, aby mieli ciepło. Utopiłbym je w oceanie i zaczął lupować ich dusze, sprzedając im ogień... |