Edgar przez kilka dłuższych chwil się nie odzywał, tylko nienawistnie patrzył na tego przeklętego sztukmistrza z umalowanym pyskiem. Nie obchodziło go w tej chwili, co grasowało po domu, ważne było to, że po wydostaniu się z tej cholernej nocnej mary, nawet podnieść dupy nie może bez słuchania czyichś pretensji do siebie i wyimaginowanych oskarżeń o chuj wie co.
- Zamknij pysk, czubie pierdolony! - podniósł się na nogi, niemożebnie wkurwiony i poczerwieniały jak pomidor. - Byłeś tam ze mną i Edytą, kiedy wszyscy zaczęli wariować i atakować się nawzajem. Nie wiem, jak wróciłeś do naszego świata, ale twoje wspomnienia zostały w tym cholernym limbo razem z naszymi i wiem, że zaprzedałeś się Mrocznym Potęgom, skurwysynu! Może to naprawdę ty, i to wystarczyłoby każdemu, żeby rozłupać ci czaszkę. Ale co jeśli to nie ty, jeśli prawdziwy Awerroes zmarł, a jego miejsce zastąpił upiór? Co jeśli ten stwór zmieniający się w ludzi to ty?
Zawahał się i zerknął na Kirstin. Rzucił szybko: - Nie wiem, jaki dowód mógłbym wam dać. To ja, choć nie wyglądam tak ślicznie jak zwykle.