Cytat:
Napisał Ardel +1 atak, +3 żywotności, unik i pełno zdolności do walki - dla czystego wojownika na początek - całkiem przyjemnie.
I dostęp do profesji wyjściowej zabójcy olbrzymów i demonów, które mają strasznie silne bonusy (+40 walka, +30 krzepa i odporność, +8 żywotności itd.).
Więc mechanicznie jest czym grać. |
Powiedziałbym, że żołnierz->weteran->fechmistrz jest porównywalną lub lepszą ścieżką jeżeli bierzemy pod uwagę wyposażenie.
Najemnik ma podobny schemat i lepszy ekwipunek o giermku nie wspominając a pomijając całkowicie rycerzy bretońskich z ich darami i magicznymi koniami.
A jak ktoś chce naprawdę się bawić w powergaming od obrażeń to profesje bojowe wymiękają przy:
uczeń czarodzieja->wędrowny czarodziej (ogień lub metal) + chowaniec pozwala na 2 profesji mieć 3(6) ataków z siłą 7(4).
Co do tematu to wskazuję, że zabójca trolli startuje z skórzaną kurtką 1 PZ, więc na gołej klacie to nie koniecznie musi latać.
Także zabójca zabójcy nie równy. Przysięga zdaje się być swoistym samobójstwem połączonym z odkupieniem win.
Bycie samobójcą samo w sobie jest paradoksem bo krasnal chce umrzeć i nie chce umrzeć. Bo śmierć zmaże jego winy ale ma obowiązek zabrać ze sobą jak najwięcej wrogów.
Dla jednego ważniejsza będzie sama śmierć i będzie biegał bez zbroi a inny będzie stawiał nacisk na zabicie jak największej ilości czegoś i będzie używał każdego sposoby by to uczynić.
Więc inaczej będzie działał zabójca który:
Był żołnierzem i zhańbił się złym zachowaniem na polu walki, nawet drobnym lub niezawinionym.
Był krętaczem, który od kary uciekł w przysięgę.
Był zwykłym kimś, komu los wyrządził tak wielką krzywdę, że nie może żyć, złapał topór i poszedł szukać śmierci.
Pierwszy pewnie będzie używał swojej dawnej ulubionej broni i stylu walki obok topora, bo czemu nie?
Drugi może będzie latał na gołej klacie dla szpanu ale faktycznie będzie stronił od walki i śmierci będzie szukał na pokaz i na odwał.
Trzeci będzie fanatycznie szukał śmierci z toporem.