Szalony czy nie coś musimy zrobić powiedziała półgłosem -nie mamy zbyt dużo czasu na zastanawianie się - to mówiąc podeszła do barierki i spojrzała w dół. - a jeśli chodzi o czary to ja coś tam potrafię, niestety światło do tego nie należy, za to znam się na tym co potrzebne artyście: leczę rany po kamieniach, jajkach i pomidorach gdy widownia jest nie zadowolona, usypiam wredne sąsiadki gdy odwiedzają mnie goście wieczorową porą, umiem powiedzieć tak, że komuś w pięty pójdzie no i potrafię robić sztuczki wizualne. No i to by było na tyle, niestety.. - to mówiąc westchnęła z widocznym żalem w głosie - może kiedy będę starsza, jeżeli uda mi się dożyć, będę bardziej przydatna