27-09-2016, 07:44
|
#20 |
|
Oskar, jak każdy krasnolud doskonale czuł się w ciemnościach podziemi, gdzie kamień i skała są wszechobecne. Podszedł więc do barierki i zajrzał do studni. Czy jego przyzwyczajony do ciemności wzrok wyłapie coś ciekawego?
Podniósł się po chwili i wrócił do reszty. Słowa młodej bardki chwilowo wywołało złagodzenie nastroju naburmuszonego czarodzieja, po podszedł do dziewczyny i poklepał ją po plecach (nie sięgając zbytnio ramienia) mówiąc - Spokojnie dziecko, można być pomocnym nawet mając, czy umiejąc niewiele. -
Wbrew stwarzanym pozorom Oskar miał bowiem dobre serce, ale szybki i ognisty temperament. Szybko złościł się, gdy ktoś nie był w stanie nadążyć za jego tokiem rozumowania, co nie było łatwe. Był jednym z najinteligentniejszych krasnoludów jakie znał klan Breakkader.
Jakby na potwierdzenie słów otuchy, czarodziej rozpoczął inkantację. Jedna z pochodni rozmieszczonych wzdłuż korytarza uniosła się ze swojego miejsca i podleciała nad jamę, gdzie zaczęła powoli krążyć po obwodzie oświetlając ściany. W miarę, jak zrobiła pełen obrót schodziła kolejny metr niżej.
Oskar na początku obserwował lot świetlistego punktu, potem gdy pochodnia była niżej, ruszył wokół studni, by doświetlić dalsze zakamarki.
Gdzieś w okolicach jednej trzeciej głębokości studni pochodnia się zatrzymała. - Dalej nie jestem w stanie sięgnąć - przyznał z pewnym rozczarowaniem Oskar. zastanawiając się co dalej? Pochodnia nadal wisiała na granicy zasięgu czaru jakby oczekując dalszych poleceń.
|
| |