27-09-2016, 12:02
|
#22 |
| Tupik z nieskrywanym zmieszaniem spojrzał na spiralne schodki ciągnące się w dół. Czyżby alternatywne zejście prowadzące do dna studni? Co kryły podziemia twierdzy? Może tam właśnie była cała ta arena a oni juz toczyli walkę w rozgrywce , obserwowani za pomocą magii?
Tupik nader szybko ocenił że wyrywanie łańcuchów i wspinaczka zajmą więcej czasu niż zejście schodami. Rozumiał potrzebę odzyskania księgi przez Oskara, czy tez własnych rzeczy, ale nie zapominał że byli w siedlisku wroga, czas nie działał na ich korzyść, a nieznajomy uciekinier nie tracił czasu.
Żałował że nie potrafi widzieć w ciemnościach choćby tak jak krasnoludy i że samemu ciężko będzie mu się przeprawić na dół. - Chodźmy. - Stwierdził wskazując ręką spiralne przejście w dół.
- Szkoda czasu na czcze gadanie oraz na zwiedzanie górnych partii twierdzy. Jeżeli na dole są jacyś strażnicy to ich uśpimy i ograbimy. Nawet jak narobią harmidru to nie będą słyszani przez tych u góry. A jeśli ci powyżej narobią rabanu to wkrótce będziemy mieli cały garnizon na głowie. Weźcie po pochodni, może nie jest to najlepsza broń, ale lepsza niż gołe pięści.
Czekał aż któryś z "wielkich" ruszy by móc schować się za jego plecami. Atak z zaskoczenia wciąż był jego mocną stroną. Zwłaszcza ostatnio. |
| |