Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2016, 12:36   #214
Layla
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Kirstin trawiła informacje jakby w zwolnionym tempie. Edyta nie żyła, zabita przez Edgara. Edgar znowuż mówił coś o tym, że Awerroes służy Mrocznym Potęgom i zaprzedał się Chaosowi. Mimo wszystko bardziej stawiała na to, że Grosch jednak mówi prawdę... a przynajmniej starała się tak myśleć, w końcu tak naprawdę niczego nie można tu było być pewnym. A gdy Edgar rzucił się z mieczem na magika, Hugel obserwowała to tylko z ponurym wyrazem twarzy. Nie zamierzała się wtrącać, bo to nie były jej porachunki. Co zamierzała, to mieć na niego oko i być bardziej zdystansowana do tego, co się działo. Te wszystkie informacje mieszały jej w głowie.

Podskoczyła w miejscu, gdy usłyszała pukanie i dochodzący zza drzwi głos zapraszający ich na kolację. Nie miała zamiaru stąd wychodzić, chociaż może to jednak było jedyne wyjście z tej sytuacji? Dietmar wielokrotnie opowiadał, że jak przyjdą problemy, to trzeba stawić im czoła, a nie przed nimi uciekać, no chyba, że masz gdzie uciekać. Tutaj za bardzo nie mieli, chociaż te symbole na podłodze żarzyły się mocniejszym światłem, gdy się obok nich przeszło. Może to był ich bilet ku wolności? Tylko jak z tego skorzystać? Tankred zaczął się pieklić, wypytując Awerroesa o znaki, więc i Kirstin dorzuciła swoje trzy grosze.
- Jeśli z tego czegoś mogą wychodzić jakieś upiory, to może dałoby się zrobić w drugą stronę? Żeby nas przeniosło w bezpieczne miejsce? Wiem, naiwna jestem, ale coś zrobić trzeba. Awerroesie, masz taką moc? Możesz nas stąd zabrać? Bo jeśli nie tędy... - Wskazała na znaki, a potem przeniosła palec na drzwi. - To tylko jedna droga nam zostaje... Niby rano będziemy bezpieczni, ale co, jeśli rano nigdy nie nadejdzie?

Wzruszyła ramionami, westchnęła i skrzywiła się, czując, jak brzuch zaczyna dopominać się swych praw.
- Nie wiem, co robić dalej... wiem za to, że zaczynam się robić głodna, a lody bakaliowe są strasznie kuszącą propozycją.
Uśmiechnęła się ponuro do towarzyszy, odgarniając kosmyk pozlepianych na mokrym czole włosów za ucho. W tym całym szaleństwie chyba sama już zaczynała świrować.
 
Layla jest offline