Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-09-2016, 14:20   #47
Warlock
Konto usunięte
 
Warlock's Avatar
 
Reputacja: 1 Warlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputacjęWarlock ma wspaniałą reputację
- Gdzie jest twój pan, ogrzy portowcu?! - Ogr usłyszał za swoimi plecami obcy mu głos, którego stanowczy ton zabrzmiał w uszach olbrzyma niczym chłosta. Pełna rozbawienia mina niemalże natychmiast zrzedła i nabrała powagi, a zaciśnięte pięści nerwowo zadrżały. W ten sposób zwykli zwracać się do niego tylko źli ludzie, na których jego wygląd wydawał się nie wywierać większego wrażenia, a w kontaktach z nimi stwór nie miał zbyt przyjemnych wspomnień.
Ogr odwrócił się powolnym ruchem, tupiąc przy tym rytmicznie swoimi wielkimi jak talerze stopami, które zostawiały na błotnistym podłożu głębokie ślady. Na jego niewyrażającej zbyt wielu myśli twarzy, pojawiło się zwątpienie, kiedy tylko zobaczył przed sobą odzianego w żółto-niebieski uniform strażnika z Endhome. Był to oczywiście Mesmir, który na chwilę przed konfrontacją z ogrem zażył miksturę zmiany wyglądu i w ciągu niespełna kilku chwil zmienił się nie tylko cały jego ubiór, ale także twarz, która teraz zdradzała garundyckie korzenie.
- Zamiast siedzieć w porcie, to chodzisz po trakcie i rabujesz z towarów handlarzy przybywających do naszego miasta?! Jako strażnicy Endhome mamy obowiązek dbać o porządek w mieście i w jego granicach, co również dotyczy mordowania ogrzych renegatów trudniących się złodziejstwem na trakcie - potok słów, które padły z ust zakamuflowanego Mesmira, sprawił że ogrowi zajęło dłuższą chwilę przetrawienie wszystkich informacji. Olbrzym zrobił przy tym wyjątkowo głupkowatą minę; dotknął swoim wielkim jak noga niziołka paluchem ust i rozdziawił szeroko paszczę, tak iż jego rozmówca mógł dokładnie przyjrzeć się licznym ubytkom w uzębieniu stwora.
- Yyyy…? - Odpowiedział strażnikowi, który w następstwie błyskawicznie sięgnął po rapier i broń palną. Ogr dobrze znał ten mały kawałek drewna, misternie poskręcany z żelaznymi elementami. Robił sporo huku i sprawiał równie wiele bólu. Szczególnie to ostatnie zwykło działać na jego wyobraźnię.
- Wolisz się najeść i zginąć, czy wrócić do domu na kolację i żyć dalej? - Kontynuował Mesmir po dłuższej chwili ciszy, po czym ostentacyjnie wymierzył w olbrzyma swoją spluwę.
- Ale Ogril nie wracać do miasta! - Huknął swoim tubalnym głosem stwór, po czym wskazał na swój wyładowany towarami plecak, w którym równie dobrze mógłby zmieścić się rosły człowiek.
- Ogril iść do czarodziej. Czarodziej być przyjaciel pana. Ogril nieść towar dla czarodziej… - stwór wydawał się nie rozumieć aluzji Mesmira i był też przy tym wyraźnie oburzony niewiedzą strażnika, co też podkreślił krzyżując na piersi muskularne ramiona. W jego opinii, to dokąd się udawał i w jakim celu, było czymś równie oczywistym co zachodzące co wieczór słońce.

Tymczasem Colin postanowił skorzystać z nadarzającej się okazji. Zmusił ciągnącego wóz wierzchowca do ominięcia żywej przeszkody i bez słowa wyjaśnienia ruszył przed siebie, unikając przy tym kontaktu wzrokowego z ogrem i modląc się w duchu, aby ten nie zauważył jego zniknięcia. Olbrzym, z którym rozmawiał Mesmir, miał wszystkie procesy myśleniowe tak bardzo skupione na dyspucie ze strażnikiem, że nawet nie zwrócił uwagi na oddalającego się handlarza i jego owoce.
 
__________________
[URL="www.lastinn.info/sesje-rpg-dnd/18553-pfrpg-legacy-of-fire-i.html"][B]Legacy of Fire:[/B][/URL] 26.10.2019
Warlock jest offline