Rotus przyglądała się przez chwilę pięciu kokonom, które podwieszone były do sufitu. Wskazała dwa z nich.
- To są firewalle, należy je zniszczyć. Niestety musimy zabić dwójkę ludzi, którzy zostali Naczyniami zajmującymi się ochroną danych. Po ich usunięciu powinnam być w stanie odzyskać banki danych. Zastanawiam się jednak nad pozostałymi trzema - czy są to jakieś banki, o których nie wiem, czy kolejne firewalle... Może lepiej je także zniszczyć, bym mogła odzyskać kontrolę i wyprzeć Natah z moich obwodów?...
Wyglądało na to, że Tenno zbliżyli się do końca swojej wędrówki. Miejsce, w którym się znaleźli, doskonale pasowało do zakończenia tego wszystkiego. Ciemne, tajemnicze podziemie, do którego dotarli pokonując wiele przeszkód, w tym własne sumienie i przyjaźń. Rozświetlone było jedynie migotliwą łuną bijącą od basenu, który kojarzył się z narodzinami, z łonem matki. Podobieństwo do macicy nadawały także pęki kabli, przypominające pępowiny. Jakby czytając Tenno w myślach Rotus nadała cicho:
- Kolebka, która utrzymuje Natah przy życiu... - Po chwili odpowiedziała na dawne pytanie Telaia: - Stan pancerza jest średni, ale po naprawach będzie w stanie przyjąć Rankora z powrotem.
Tenno rozglądali się czujnie, jednak nie dostrzegli żadnych oznak zagrożenia. Czy to może być? Że cały zasób zabezpieczeń i strażników tego miejsca po prostu po długim czasie utracił zasilanie?...