28-09-2016, 11:54
|
#26 |
| Oskar przyglądał się przez chwilę studni zanim zwolnił zaklęcie i pochodnia poszybowała na dół.
Czarodziej spojrzał na schody i resztę, po czym ruszył... w przeciwną stronę! - Tam jest nasz dobytek, nasza krwawica, lata badań - mamrotał pod nosem. Spojrzał jeszcze na iluzjonistę i bardkę, zastanawiając się pewnie, czy oni też ruszą po swój dobytek, czy podkulą ogony i ruszą na dół.
Szedł powoli na górę obserwując otoczenie i nasłuchując. Musiał odzyskać księgę zanim będzie za późno. Poza tym, dopóki strażnicy nie wiedzieli o ich uwolnieniu była szansa na wydostanie się "po krasnoludzku", czy jak mówią inni "na bezczela". |
| |