Wątek: Cienie [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2016, 13:57   #30
echidna
 
echidna's Avatar
 
Reputacja: 1 echidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemuechidna to imię znane każdemu
Podziemna sala - część II

W chwili, gdy Apostoł przerzucił na nią swój “wzrok” mała żaróweczka w głowie Jen zrobiła ciche “tink” i rozbłysła oślepiająco. A więc ta idiotyczna zagadka zadana przez Niebieskowłosą to nie było paplaniną dla zmącenia niezręcznej ciszy! Cholera jasna! Dlaczego J.J. uznała, że spokojnie może zignorować te słowa? No tak, bo przecież śniła. To wszystko działo się tylko w jej głowie.
Teraz jednak nic już nie wydawało się tylko wytworem wyobraźni. Nic a nic, a już zwłaszcza ten narwany kuzyn Johanna Krausa. Widząc zbliżającą się istotę, Jennifer cofnęła się odruchowo. Była w dupie, wielkiej, czarnej dupie i to tak głęboko, że za chwilę miała ujrzeć przełyk. Przełknęła ślinę, głośno, strasznie głośno. A może to tylko echo hulające po jej pustej makówce spotęgowało to wrażenie?
To jak właściwie szła ta zagadka? J.J. wytężyła zmysły szykując się na intensywnie przypominanie. Neurony w jej hipokampie właśnie ogłosiły alarm bojowy. Zupełnie niepotrzebnie. Przypomniała sobie łatwo, zadziwiająco łatwe. Połowa sukcesu za nią. Teraz wystarczyło udzielić poprawnej odpowiedzi.
- G... - zaczęła i zamilkła zaraz w nagłym zwątpieniu w słuszność wcześniejszego osądu. Odetchnęła głęboko starając się nie myśleć o tym, co się stanie, jeśli udzieli niewłaściwej odpowiedzi. Jakoś miała wrażenie, że nie chce tego wiedzieć.
Cichy głosik gdzieś z tyłu głowy podpowiadał rozwiązanie. Głos istniał bez ciała i nie mógł istnieć bez powietrza. No i nie potrzeba było ust, by wydać z siebie dźwięk. Brzuch kobiety zaburczał przeciągle jak by potwierdzał jej przypuszczenia.
- Echo - szepnęła mając nadzieję, że jeśli się myli, umrze wystarczająco szybko, by nie zdążyć mieć do siebie pretensji.
Apostoł momentalnie stracił zainteresowanie J.J. i przysunął się jeszcze bliżej do Jessici.
- Uciekaj, uciekaj… - cichutkie słowa wyrwały się z ust przerażonej Mayi. Gdyby nie strach krzyknęłaby próbując ostrzec nieznaną jej dziewczynę przed zbliżającym się do niej monstrum. Głos jednak nie miał zamiaru słuchać właścicielki. Z oczu czarnowłosej na powrót poleciały łzy. Najwyraźniej kalkulacje dziewczyny wskazywały tylko na negatywne zakończenia zaistniałego dziwnego ciągu zdarzeń. W dodatku nawet gdy przez myśl przeszło jej by zamknąć oczy, jakoś nie mogła tego uczynić. Oderwanie wzroku od Apostoła było zbyt wielkim wysiłkiem.

* post wspólny
 
__________________
W każdej kobiecie drzemie wiedźma, trzeba ją tylko w sobie odkryć.
echidna jest offline