Wątek: Cienie [+18]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-09-2016, 19:12   #37
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Will udał, że nic nie słyszy.
- Też ne sądzę, by to było piekło - powiedział. - No i, tak jak powiedziałaś, nie musimy stawiać solo czoła niespodziankom.
Samantha przytaknęła mu głową, ale już nie miała na razie nic do powiedzenia. Skupiła się na tym, żeby się znowu nie potknąć.
- Może… - zaczęła Maya gdy tylko przestała smarkać - Macie rację. Ale… jak się znajdziemy? Mogłabym… podać wam numer telefonu albo adres ale musielibyście zapamiętać no i… - dziewczyna smarknęła jeszcze raz, krótko - Znam tylko te prawdziwe.
Sam nagle uaktywniła się ze swojego krótkiego zamyślenia. Zerknęła na Mayę
- Podaj. Jeśli się stąd wydostaniemy i wylądujemy w rzeczywistości… I rzeczywiście jesteście prawdziwi… To znajdę cię. Pracuję w administracji, mam pamięć jak żyleta. - Czarnowłosa uśmiechnęła się do niej, bo w końcu może padną jakieś konkretne odpowiedzi w tym wszystkim. Zaraz okaże się, że jej sen jest faktycznie snem, albo jeśli się zbudzi… Że to wszystko jednak było prawdą.
Maya obdarzyła Sam delikatnym uśmiechem.
- Jak masz na imię? - zapytała najpierw, po czym podała swój adres i numer telefonu. Ten drugi powtarzając dwa razy na wszelki wypadek.
Czarnowłosa cmoknęła cicho. Nie przedstawiła się, bo nie sądziła, że we śnie w ogóle jest taka potrzeba
- Samantha Zanders. Można mówić mi Sam - przedstawiła się i z uwagą wysłuchała słów Mayi. Sama powtórzyła je raz i wyobraziła sobie, że notuje je w głowie. Tak zapamięta na pewno. Pokiwała głową.
- Mam to - oznajmiła w końcu kobiecie, uśmiechając się optymistycznie.
- W realu miałem ten sam numer telefonu, co w tym śnie, czy jak to można nazwać - wtrącił się Will. - Ale tym razem telefon zniknął. Podobnie jak i wizytówki.
Obły, dobrze oświetlony korytarz przez który do tej pory szli powoli dobiegał końca. Wszyscy podążający za nową sympatyczną koleżanką - Panią Fretką - widzieli już, że dochodzą do kolejnych drzwi. Wszystko wskazywało na to, że te “kolejne drzwi” to cel ich podróży po tym dziwnym miejscu.
Maya utkwiła w nich wzrok, nie mówiąc już nic do towarzyszy niedoli. Nie miała zamiaru sprawdzać kieszeni po tym co powiedział Will. Miała tylko dwie, z tyłu spodni i dobrze czuła, że są one puste. A szkoda… oddałaby wiele za chociaż jednego papierosa…
- Jay, może tak wreszcie przestaniesz ją tak ciągnąć? - Will zwrócił się do idącego dwa metry przed nim Jaydena. - Siniaki jej porobisz - dodał na wpół żartobliwym tonem.
Wspomniany mężczyzna tylko łypnął na Willa przez ramię i mruknął coś pod nosem.
- Może zamiast na szukaniu nowych znajomych, skupimy się na opuszczeniu tego zasranego miejsca? - odparł w końcu. Mimo to, faktycznie zluzował uścisk na ręce Liss. Na tyle, że wreszcie ją puścił, jakby uświadamiając sobie, iż ona potrafi chodzić sama.
Nie umiesz iść i rozmawiać równocześnie, z ironią pomyślał Will, nic jednak nie powiedział.

Dotarli w końcu do tych drzwi. Nie mieli najwyraźniej ochoty na wahanie, bowiem osoby, które szły przodem przeszły od razu pierwsze. Zaraz i reszta przeszła, opuszczając ten dziwny korytarz i zapewne mając nadzieję, że całe to miejsce, za sobą.
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...

Ostatnio edytowane przez Vesca : 29-09-2016 o 19:56.
Vesca jest offline