- Jest alternatywa - odpowiedział węgier, z lekkim wysyłkiem - Co prawda niezupełnie pewna, ale też lepsza niż lądowanie na ślepo. Komputery maszyny są sprawne, wiatromierz też, jedno i drugie nie wymaga aktywnego radaru. Jeżeli wyjdziemy ponad pułap chmur, dowolny z naszych Holo ustali pozycję bez konieczności załączania aktywnego radaru. To pionowzlot. Wystarczy podlecieć nad odpowiednią pozycję zlecając kompom wyliczyć poprawkę na wiatr i zejść pionowo w dół. A diagnostykę już mam. Trzecią jej część nawet rozumiem!
Hradetzky skończył pozwalając sobie na lekki uśmiech.
__________________ Bez podpisu. |