Początkowo Fox potakiwał słowom Bojko, skupiając się na łapaniu ciepła blisko piecyka, co nie wymagało otwierania gęby. Spojrzał się jednak sceptycznie na Ukraińca, gdy ten zaczął coś gadać o jakichś 5 czy 15 minutach. - Ta, i może przyfruną tutaj wraz z Sokołem Millenium - mruknął pod nosem. - Ciesz się, że w ciepłym siedzisz.
Oboje musieli się ogrzać, więc nawet lepiej, jeśli zaraz nie będą musieli wychodzić za zewnątrz.
Anglik przetarł ręce i w duchu ucieszył się, że zabrał ze sobą własną apteczkę. Dzielenie się ostatnią pigułką było może i rozrzewniające, ale niezbyt praktyczne, zwłaszcza że kolejne mogą być im jeszcze potrzebne. - Ano, śnieg to prawie deszcz, więc w sumie to Anglia, tyle że z -30 - Raver ochoczo podjął podrzuconą przez kompana opowiastkę. - Kto wie, może nawet załapię języka.
Gdy skończyły się norylskie heheszki, najemnik zagadnął Udinova: - W mieście pełno wojska, ślady walk. Coś się działo w okolicy? Ktoś tu węszył może? Jakieś ruchy na lotnisku?
__________________ Flying Jackalope |