Garag widząc rozmiar zniszczeń wykonał krótki gest wielbiący Teraliona.
- Jedyny pożytek z tego widoku jest taki, że wiem iż Ci złoczyńcy kierowali się w przeciwnym kierunku, skoro tam płomienie dopiero rozgorzały. Gorsza wiadomość jest tak, że skoro szli z kierunku w którym my zmierzamy to może nie być kogo przed nimi ostrzegać. Co za tym idzie, również nie będzie gdzie się zatrzymać by odpocząć i uzupełnić zapasy. Wracanie także nie ma sensu gdyż za nami nie było żadnego wielkiego miasta które byłby sens ostrzegać. W tym w którym jesteśmy poszukiwani jako złodzieje, raczej nie będą chcieli nam wierzyć. Ktoś ma jakiś pomysł co dalej?
Krasnolud w trakcie wypowiedzi cały czas rozglądał się w okól. Podnosił młotem dopalające się deski i spoglądał do wnętrza płonących domów, osłaniając twarz od żaru.
__________________ "Miłość której najbardziej potrzebujesz to Twoja własna do siebie samego" |