Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2016, 20:48   #168
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację
Marwald wstał lekko zmieszany z krzesła, bandyta kpił sobie bezczelnie z niego.

- Słowa pana prowadzą mnie, nie powinieneś był mnie więzić. - pokazał rozerwane sznury, które go prawdopodobnie więziły
- Jak to? - krzyknął zaskoczony?
- Jam jest wyższym sługą pana, pozwól mi wyjść stąd, a daruję Ci życie.
- Chyba sobie kpisz ze mnie, miałem cie pilnować, skoro jednak się uwolniłes i nie zamierzasz słuchać mogę Cie zabić. - bandzior wyciągnął miecz, i miał się już nim zamachnąć

Jednak Marwald na to nie pozwolił, uniósł swoją rękę w górę będąc skupionym na mieczu oprawcy. Po chwili ten rozsypał się w pył.

- Wstawaj! - Marwald usłyszał głos i poczuł jak coś szturcha go po ramieniu, ale nikt go nie dotykał. Bandyta stał będąc w szoku co się właśnie dokonało.

Po chwili jednak śmieciarz otworzył oczy. Osoba, która próbowała go dobudzać był Felix. Sytuacja nie była dobra, jakieś dymy, ognie i krzyki. Do tego strzały, które świstały nad głowami, było to za wiele. Marwald uniósł rękę do góry, ale po chwili ją opuścił zdając sobie sprawę, że sen się skończył, a on jest dalej tym samym Marwaldem, który potrafi co nieco, ale w tej chwili może jedynie palce do oczu wtykać, a nawet i to nie. W tym zaklęciu musi widzieć swojego napastnika.

- O cholibka, przed deszczem się chronić umiem, ale przed ogniem. - syknął pod nosem. - myśl - powiedziała do siebie, tak że nikt inny poza nim nie słyszał tego co sobie szeptał

Bohater stara się podejść do wyjścia, które w tej chwili stało płomieniach. Zauważywszy, że Max coś tam już robi, miał nadzieję, że może to coś da. Jak się okazało ogień zaczął przygasać. Marwald zaczął wyglądać, czy może zobaczy chociaż jakąś część przeciwnika, będzie to zawsze coś.

Jak się okazało nie dało się nikogo zaważyć, jednak śmieciarz znał się na rzeczy i wiedział jak negocjować z łotrami.

- Zaatakowaliście sługę bożego, odejdźcie w pokoju. Czego od nas chcecie, nie mamy pieniędzy, a nawet jedzenia nie mamy. Wiemy jednak gdzie można znaleźć to wszystko, jeśli przestaniecie strzelać to chętnie powiemy. Chyba, że chcecie nam pomóc.
 
Inferian jest offline