- Zrozumiałem. odpowiedział krótko Telai, i skaną Al’Lana przeciął kable łączące jeden ze wskazanych firewali z sufitem. Dla pewności przebił go jeszcze i obrócił ostrze, dając znak Enei aby zrobiła to samo. - Zobaczymy co się teraz stanie. Bezpieczniej zabić wszystkich. Telai nawet nie chciał wnikać kogo właśnie pozbawiają życia. Teraz były to bezimienne kokony. Cel misji, a nie przyjaciele jak Al’Lan i Mora. Tak było lepiej.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |