Wątek: Strefa Zimy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2016, 21:50   #327
Widz
 
Widz's Avatar
 
Reputacja: 1 Widz ma wyłączoną reputację
Ludzka wytrzymałość ma swoje granice. Kane boleśnie był tego świadom. Prochy nie działały za długo, ciało miało dość. I głowa, co często okazywało się ważniejsze. Ivanienko stracił swoją szansę. Słysząc krzyki zbliżył się i to samo w sobie już był błąd. Jak był to agent to popełnił błąd - zabrał kobietę. O'Hara kobiety uwielbiał, ale nie takie i nie kiedy zawadzały podczas misji. Przypadek czy działanie celowe - przestało być to istotne.

Żołnierze dodali mu natomiast skrzydeł.
Bez większego namysłu skoczył ku zaspom i na pół odkopanym chodnikom między nimi. Skuter śnieżny mógł pokonać sporo przeszkód, ale Irlandczyk liczył na to, że spowolni ich to równie mocno, co jego. Przede wszystkim zamierzał zniknąć im z oczu. Nie wyciągał też broni spod kożucha pożyczonego od profesora. Była szansa, że uznają go za cywila i odpuszczą pościg. Kierował się najbliższego bloku, starając się wykorzystać co większe zwały śniegu, zbyt trudne do pokonania dla ciężkiego skutera. Wokół budynku albo po nim powinno im się nie chcieć ganiać za pojedynczym człowiekiem.

W razie czego, było ich tylko dwóch.
Wystarczyło przystanąć, wyciągnąć karabin, przycelować i pociągnąć za spust. Zaskoczony przeciwnik to martwy przeciwnik. O'Hara wolał ich nie zabijać, wykonywali jedynie marną robotę na pieprzonym odludziu, ale gdy wybór zawęży się do on albo oni, to tak naprawdę wyboru nie będzie.
 
Widz jest offline