Kazak podczas narady siedział cicho i przyglądał się dokładnie zwierzoludziom.
Po prawdzie nie znał się na taktyce i militariach. Jego wiedza kończyła się na machaniem kilofem. W końcu był wynalazca a nie wojownikiem.
Poza tym ostatnio parę razy się wyrwał przed szereg i tylko kłopoty z tego były.
Jednak widząc ze rycerze ruszyli do ataku a Louis strzela z łuku wzruszył ramionami i truchtem biegł w kierunku przeciwnika. Broni dystansowej nie miał a i konia brakowało więc co miał robić.
Po drodze żałował znów ze nie zdążył przed całą przygodą przygotować swoich wybuchajacych kulek. Teraz by się na pewno przydały...