Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04-10-2016, 17:27   #91
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


- Aj tam kombinowanie. - Asleif obruszył się. - Wczoraj to było jakeśmy sami sześciu wyrżnęli, a ninie ich tu dwóch jeno pilnuje. Po co się kryć jak można po prostu wyrżnąć kozich synów? - W rzezimieszku widać odzywało się echem wychowanie na północy.
- Zgadzam się z Pierrem. Z łuków ich potraktować, a gdyby nie padli od strzał to od mieczy już na pewno - dodał krzywiąc się wrednie. - Boć nim pociski wystrzelone będą my już w szarży będziemy. Jak wrzasku narobią, w róg podmuchają i głośno będzie, to i dobrze. Na pomoc im kto wyleci pod strzały i miecze prosto. I mi się lepiej widzi walka z tym pomiotem tu na zewnątrz niż pod ziemią.

Wyglądał jakby się niecierpliwił i zerkał uważnie na jednego z dwóch kapturników towarzyszących im w ekapadzie. To był ich las, kurhan widywali już, znali się na tym lepiej co tu się dzieje.
- No jak Panie kapturnik? Nie lepiej ich otwarcie ucapić? Wiela ich tam może w środku siedzieć? Wiecie co o tym?


 

Ostatnio edytowane przez Leoncoeur : 04-10-2016 o 22:18.
Leoncoeur jest offline  
Stary 04-10-2016, 18:50   #92
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
A jak uciekną? Jak nie wyjdą słysząc, że coś się dzieje na górze, tylko zakopią się w kurhanie? Wbiegniemy tam na chama, to możemy stracić szansę dorwania tego, co tam się pod spodem może kryć.

Pytaniem było również, czy Alseif chciał później wysłuchiwać „a nie mówiłam” przez kolejne kilka godzin. Fridze nie podobał się pomysł frontalnego ataku. Obawiała się, że coś może pójść nie tak i kij już, że mutanty zwieją, mogli zginąć przez nieznajomość zagrożenia.
 

Ostatnio edytowane przez kinkubus : 04-10-2016 o 18:53.
kinkubus jest offline  
Stary 04-10-2016, 19:04   #93
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
-Zakopią się w kurhanie? - Pierre zerknął na khazadkę sprawdzając, czy się aby nie przesłyszał. Jak na Panią Jeziora mieliby to zrobić? Chyba, że krasnoludka wprost brała ich za idiotów, bo nawet jego mierna wiedza na temat górnictwa nie wyobrażała sobie, jak można w minutę zakopać wejście do kurhanu.

Nawet prosty rzezimieszek wiedział, co należy robić. Pierre skinął mu głową aprobując jego punkt widzenia.
-Dobra, widzę, że to idzie w zdecydowanie złym kierunku. Kto jest tchórzem, niech sobie zostaje! - Pierre kopnął konia ostrogami i ruszył na przód, kierując konia wprost przez pole, szarżując na zwierzoczłeka z zawieszonym na szyi rogiem. Zamierzał go przebić kopią, a następnie siec mieczem póki nie padnie, i dopóki nie przylecą jego kompani. Tych zamierzał bez litości rozjechać i niespecjalnie chciało mu się czekać na jakieś wydumane plany.
 
Asmodian jest offline  
Stary 04-10-2016, 21:39   #94
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Louis patrzył na zuchwałość rycerzy i norsa. Zbyt pewni siebie byli. Nie wiedzieli co jest w środku. Może mają jakieś niespodzianki na nieproszonych gości? Lepiej być ostrożnym.
Już miał starać się przemówić im do rozsądku ale Pierr już ruszył z kopyta.
- Niech to szlag.- Zaklął pod nosem i naciągnął łuk. Przycelował w zwierzoczłeka z rogiem. Ten zanim rycerze go dopadną może w róg zawyć i ściągnąć resztę i to niekoniecznie z kurhanu ku uciesze wojaków lecz z głębi lasu. Kiepsko by mieć na plecach tych plugawców.

Celował w spokoju. Łapał oddech. Rytmicznie i oceniał wiatr przez chwilę. Strzała w końcu pomknęła furcząc cicho. Obracała się wokół własnej osi i zbliżała się do przeciwnika ze śmiertelną prędkością i precyzją.

Nim pierwsza strzała dosięgła celu już drugą Coriolis naciągał i przymierzał się do unieszkodliwienia chcącego zagrać na rogu lub jeśli nie będzie potrzeby drugiego chaosyte trafić. Priorytetem było dla łowcy uniemożliwienie za wszelką cenę zagrania na instrumencie. Miał nadzieję, że szczęście mu dopisze i Pani poprowadzi strzały ku celom.
 
Hakon jest offline  
Stary 04-10-2016, 22:02   #95
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Między odwagą a głupotą wąska jest granica... a dość trudno było ocenić, czy w przypadku Pierre'a przeważyło tylko to pierwsze.
Bez względu jednak na powód, najważniejsze było to, że wszystkie plany należało odłożyć do lamusa i wspomóc dzielnego (acz mało rozważnego) rycerza w tępieniu stworów Chaosu, plugawiących bretońską ziemię.

Gaspard strzelił do mutanta z rogiem, a potem ruszył galopem w jego stronę, biorąc do ręki kopię.
 
Kerm jest offline  
Stary 04-10-2016, 22:14   #96
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


Wielkim nadużyciem byłoby nazwać Asleifa wyrachowanym tchórzem, nawet gdy popieranie Pierra promocji w jakże wysublimowanej taktyki frontalnej szarży miało na celu pewność, że gdy ma dojść do walki rzezimieszek będzie najbliżej w drugim szeregu. Owszem, nie miał zamiaru lecieć tam z mieczem w pierwszej linii bo życie zdecydowanie lubił, a zawszeć przecież jest ryzyko oberwania gdy bezrefleksyjnie leci się na wroga. Jednakoż inna sprawa jak leci się kupą na mniej liczebnego wroga. Gdy spod kopyt wierzchowca Terraila prysnęły grudy ziemi i mchu, Louis wypuszczał strzałę jako i Gaspard wypalił do jednego z gorów, Asleif już zrywał się do biegu z obnażonym mieczem.
Co prawda miał nadzieję, że salwa strzał Louisa i kapturników, oraz szarża obu errantó sprawią, że dobiegnie na gotowe... to wcale nie był daleki myślami od tego by zaznać radochy ścięcia się z jednym ze zwierzoludzi celem wypruwania flaków.
Z pochyloną jak byk do szarży głową, biegł szybko śladem Pierra i Gasparda wywijając w biegu ostrzem.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline  
Stary 05-10-2016, 08:44   #97
Dnc
 
Dnc's Avatar
 
Reputacja: 1 Dnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputacjęDnc ma wspaniałą reputację


Kazak podczas narady siedział cicho i przyglądał się dokładnie zwierzoludziom.
Po prawdzie nie znał się na taktyce i militariach. Jego wiedza kończyła się na machaniem kilofem. W końcu był wynalazca a nie wojownikiem.
Poza tym ostatnio parę razy się wyrwał przed szereg i tylko kłopoty z tego były.

Jednak widząc ze rycerze ruszyli do ataku a Louis strzela z łuku wzruszył ramionami i truchtem biegł w kierunku przeciwnika. Broni dystansowej nie miał a i konia brakowało więc co miał robić.
Po drodze żałował znów ze nie zdążył przed całą przygodą przygotować swoich wybuchajacych kulek. Teraz by się na pewno przydały...


 
Dnc jest offline  
Stary 05-10-2016, 08:51   #98
 
kinkubus's Avatar
 
Reputacja: 1 kinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputacjękinkubus ma wspaniałą reputację
Z takimi towarzyszami, nie dożyję setki — wybąknęła do Kaza.

Wciąż jednak miała jakiś pomysł, który mógł uratować tyłek niesfornej bandzie. Na wypadek, gdyby zwierzoczłek zdążył zadąć w róg, Friga zrobi to samo. Może to chociaż na chwilę zmyli cokolwiek miałoby na sygnał zareagować, kiedy usłyszy dwa różne rogi. Taktyka iście anty-orkijska, ale innych w zasadzie nie znała, a zielonoskórzy byli łatwi do oszukania.

Przy okazji mogła obserwować walkę z daleka. Może uda dostrzec się nadchodzące posiłki i ostrzec tych na froncie, którzy małej wagi przykładali do tego, co działo się wokół nich.
 

Ostatnio edytowane przez kinkubus : 05-10-2016 o 08:54.
kinkubus jest offline  
Stary 05-10-2016, 12:36   #99
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Dłuższą chwilę ustalaliście plan, gdy Pierre postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Spiął konia i pochylony w siodle, z przygotowaną do ataku kopią wystrzelił z lasu, pędząc wprost na zwierzoludzi. Ci niemal od razu dostrzegli opancerzony, zbliżający się kształt. Oba gory warknęły ponuro - ten z rogiem chwycił za instrument i akurat w tym momencie dopadła go strzała wypuszczona przez Louisa. Pocisk trafił w prawy bark, a chwilę później kolejna strzała, tym razem wystrzelona przez Gasparda, weszła gładko w lewą nogę powyżej kolana. Gor warknął z bólu i padł na plecy, wypuszczając róg z dłoni. Był ranny, ale nie martwy i dłuższą chwilę mu zajmie, nim zbierze się w sobie na tyle, by móc jakkolwiek się bronić.

W tym samym czasie jego towarzysz, z uniesionym toporem i okrzykiem bojowym był już w połowie drogi do Pierre'a. Stwór musiał się nieco zdziwić, gdy w jego lewy bok wbiła się następna strzała zwolniona z cięciwy przez Coriolisa, wybijając go z rytmu i okręcając niemal całkiem wokół osi. Rycerz nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał nadażającej się okazji. Pochylił kopię i najechał na rannego przeciwnika z całym impetem. Ostry grot broni wszedł gładko w masywną szyję bykogłowego, przebijając ją na wylot i odrywając kawał mięsa, gdy Terrail pociągnął kopię za sobą. Gor zabulgotał, łapiąc się za strzelającą fontanną ciemnej, śmierdzącej krwi ranę. Zdążył wydać z siebie jeszcze jeden przeciągły, zwierzęcy zew, po czym padł na mokrą trawę i się więcej nie poruszył.

Chwilę wcześniej obok Pierre'a i jego przeciwnika przejechał Gaspard, nacierając na poranionego strzałami zwierzoczłeka. Tamten zdążył tylko podnieść się na jedną nogę, gdy de Prony nadział go na ostry grot kopii i poderwał kilka centymetrów nad ziemię, odrzucając w tył. Przebity na wylot na wysokości prawej części klatki piersiowej stwór dyszał ciężko, próbując zatamować upływ ciemnej krwi z rany, ale na niewiele mu się to zdało. Zrobił jeszcze trzy kroki, zachwiał się i padł na ziemię. Rycerz zeskoczył z siodła, podszedł ostrożnie i klepnął ciało stopą, by upewnić się, że stwór jest martwy. Był. Walka przed wejściem do kurhanu dobiegła końca, a Kaz, Friga, Louis i Asleif dobiegli na miejsce, gdy było już po wszystkim.

Wszechobecna cisza nie zwiastowała nadejścia żadnych posiłków z wnętrza kurhanu, co oznaczało, że odgłosy walki nikogo nie zaalarmowały. Przygotowaliście się więc odpowiednio, a kto miał, posiłkował się źródłem światła i weszliście w mrok korytarza. Niemal od razu tego pożałowaliście, gdy wasze nozdrza zaatakował obrzydliwy fetor przypominający połączenie odoru rozkładających się zwłok, gnijących roślin, ścieków i wydzielin ciała złożonego chorobą. Pierre, Asleif i Friga nie dali rady utrzymać żołądków w ryzach i co chwilę wymiotowali, znacząc posadzkę świeżymi kleksami niestrawionego śniadania. Posuwaliście się powoli do przodu, a po kilkunastu metrach natrafiliście na zwykłe, drewniane drzwi prowadzące w głąb kompleksu. Tuż obok, na belce wspornikowej sufitu zatknięta była płonąca pochodnia.


Wahaliście się przez moment, aż w końcu Kaz pociągnął za kółko przy zamku i szarpnął, a drzwi ustąpiły ze skrzypnięciem. Weszliście do jasnego, oświetlonego kilkoma pochodniami przestronnego pomieszczenia zwieńczonego kopułą. Całość miała na oko jakieś sześć metrów szerokości i dziesięć długości - po obu stronach sali widniały po trzy łukowate wejścia do innych pomieszczeń, natomiast naprzeciw drzwi, którym tu dotarliście, znajdowały się kolejne, dwuskrzydłowe tym razem, solidne, drewniane wrota. Pośrodku komnaty dostrzegliście palenisko i prowizoryczny ruszt, na którym wisiały dwa niewielkie kociołki, w których coś bulgotało.

I gdy zastanawialiście się, co począć dalej, nagle z wejścia do pomieszczenia umieszczonego najdalej w rogu po waszej lewej stronie, rozmawiając, wyszło... czterech mężczyzn, których twarze i dłonie poznaczone były paskudnymi, otwartymi wrzodami. Odziani w zwykłe tuniki, z kapturami na głowach i mieczami przy bokach, byli zupełnie zaskoczeni waszą obecnością. Można by nawet powiedzieć, że stanęli jak wryci widząc was w sali. To była wasza szansa.
 
Layla jest offline  
Stary 05-10-2016, 13:15   #100
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Pierre przeklinał w duchu tłustą potrawkę z kaszą z L`Anguile. Przeklinał jedzone na szybko pieczyste w obozowisku zakapturzonych. Od rana czuł się źle, jednak składał to na niewyspanie się. Fetor z leża sługusów chaosu był tak obrzydliwy, że zwyczajnie, po ludzku jego żołądek nie wytrzymał.

-Moment.....bhuueeeee......jeszcze....chwila.....bl guheeeeee.......- Pierre przepuścił towarzyszy, zgiął się pod ścianą i dał żołądkowi czas na opróżnienie się.

-Te leśne......pokraki musiały podać...... surowe mięso. Koń mnie nieco wytrząsł.....-Pierre zgięty w pół pod ścianą podniósł palec wyjaśniając chwilową niedyspozycję.

Kiedy już wydawało się, że rycerz otrząsnął się z targających nim torsji, ponownie pobladł, po czym wsadził rękę do gardła i zwymiotował znowu pod ścianę. W końcu jednak torsje puściły żołądek rycerza, ale słabość w rękach, spowodowana wymiotami pozostała. Paskudna czkawka i zgaga również. Rycerz zabiłby za łyk piwa albo wina i obiecywał sobie zakąszenie wybornym Brie, z których podobno słynęły łąki pod L`Anguile.

-Dobra....(hik)....powoli..... - Rycerz rozglądał się po obrzydliwie wyglądającym kurhanie, zastanawiając się, jak silna musiała być magia by tak splugawić miejsce spoczynku. "Ciekawe czyj to kurhan" Pierre zajmował swoje myśli byle tylko nie przypominać sobie o trzęsącym się od smrodu i obrzydzenia żołądku.

-Zastrzel...(hik)...ich.... - rzucił krótko Pierre widząc kolejnych kultystów do zabicia, podnosząc tarczę w obronie i czekając, aż khazadka odpali swoją barbarzyńską, acz niebywale skuteczną w takich sytuacjach broń.
 
Asmodian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:32.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172