Roger jeszcze przez chwilę dyszał niczym dziki zwierz a w jego głowie kotłowały się myśli. po chwili z rykiem po raz ostatni uderzył toporem by odciąć leżącemu przed nim trupowi głowę. Krwawa mgła uniosła się z jego myśli, dopuszczając rozsądek do władzy."Martwym nie pomożemy" pomyślał
- Wynośmy się stąd martwym nie pomożemy a może zdążymy ostrzec pobliskie wioski - powiedział szybko łapiąc pod ramię Vitalija a w drugą chwycił torbę
- ruszajmy. - Roger ruszył w kierunku najbliższych zabudowań by ostrzec mieszkańców przed zwierzoludzmi, ciągnąc ze sobą Vitalija.
Ostatnio edytowane przez Hasus : 08-10-2016 o 14:07.
Powód: Prośba MG
|