06-10-2016, 20:52
|
#38 |
| Jeff zaklął głośno i paskudnie. Aż wstyd byłoby przytoczyć takiego słowa przy Vicki... a tym bardziej przy Astrid. Ale mógł już nie mieć okazji, jeśli nie będą działać zgodnie z Chadzającym tam, a ta Abominacji rozerwie ich na strzępy.
A nie było na to zbyt wielu szans, gdyż Władca Cieni broczył z tylu ran, że ciężko było mu wstać, a co dopiero walczyć. Jeff przyłożył gnata do policzka, wymierzył w Abominację i pociągnął za spust, posyłając połowę magazynka w stwora.
Jednocześnie jego umysł zaczął go sondować. Chciał wiedzieć, jaki będzie następny ruch przeciwnika, by móc lepiej, szybciej i skuteczniej zareagować. Miał tylko nadzieję, że uda mu się to przeżyć, bo inaczej Astrid mogłaby rozszarpać jego zwłoki po raz drugi... |
| |