Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2016, 11:45   #99
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Marsz na farmę niziołków był pierwszy krokiem w przód, jaki miała wykonać grupka. Yarla maszerowała zamyślona, gdy o czymś jej się przypomniało.
-Idźta. Dogonię was- rzekła po czym udała się marszobiegiem do kramarza, u którego zawitali poprzedniego dnia. Po długim namyśle w końcu zdecydowała się zacząć pisać swój dziennik. Już nie zajmowała się pilnowaniem magazynów, czy innego cholerstwa. Teraz jej życie stało się odrobinę ciekawsze a przygody bardziej niebezpieczne. Stwierdziła, że czas zacząć to wszystko opisywać, gdyby kiedyś przyszło jej rozmawiać z jakim kronikarzem, co by chciał poznać szczegóły z przeszłości życia Yarli.
-Dajcie mi flakon z atramentem. Pióro do pisania i trochę papieru-
-Pióro pawie, krucze, albo...- proponował sklepikarz, na co Yarla od razu mu przerwała.
-Krucze- Mężczyzna naszykował kobiecie wszystko na ladę dyktując cenę. Krasnoludka sprawdziła czy flakon z atramentem jest dobrze zakorkowany, po czym schowała wszystko do plecaka, a na koniec wręczyła mężczyźnie zapłatę.

Niedługo później, na farmie niziołków

Pytanie gospodyni zawisło w powietrzu podczas gdy drużyna przetrawiała rewelacje Carpa. Oraz ciastka.
-Pójdziemy tak, czy siak. Nawet jeśli nikt nam nie pomoże- Yarla zacisnęła pięść teatralnie jak to miała w zwyczaju, udając że miażdży głowę kolejnego, zielonoskórego pokurcza.
-Wspomniałaś coś o jakiś zaginionych dzieciakach…- rudowłosa podrapała się po głowie, wspominając sobie słowa gospodyni -[i]Powiesz nam coś więcej na ten temat?
- Jakiś czas temu, z dekadzień może, Czerwoni przyszli po haracz do pracowni Dendrara. Zaczęli się dobierać do jego żony, czy córki… Gdy stanął w ich obronie… zabili go. Tak po prostu… - Quelline załamał się głos. Odchrząknęła i kontynuowała normalnym tonem. - Kilka dni temu, gdy chciałam ich odwiedzić, przynieść coś dobrego dla dzieci, dom był pusty. Dziś i wczoraj również. Mirna, Nars, Nilsa - wszyscy zniknęli! Na pewno nie wyjechali, bo ich rzeczy zostały na miejscu. Nawet jedzenie na stole… - Yarla zauważyła, że niziołce drżą ręce.
-Kim jest Dendrar?- nie mogła skojarzyć Yarla. -Podejrzewasz, gdzie mogą teraz być?- spytała.
- A skąd mam wiedzieć, przecież mówię, że zniknęli! Może Czerwoni je zabrali, żeby je… no wiecie… A chłopaka… Biedna Mirna, biedne dzieci… - zagryzła wargę powstrzymując płacz. Pip i Carp siedzieli cicho, z konsternacją wpatrując się w dorosłych. Z pewnością znali zaginionych.
- Dendrar był tutejszym cieślą - dopowiedziała Torikha, która wiedziała o morderstwie mężczyzny, aczkolwiek sprawa zaginięcia była jej obca.


Ognistowłosa zasępiła się na chwilę patrząc gdzieś w dal -No nic, zamiast odpowiedzi mamy kolejne pytania. Co teraz robimy?- spytała towarzyszy -A czy ci czerwoni, rekrutują w swoje szeregi? Może udałoby się dostać w ich szeregi żeby poznać słabe strony… Choć z drugiej strony, to zajmie za wiele czasu…- wzruszyła ramionami, po czym spojrzała na syna Quelline -Kiedy byłam mała, chowałam się pod schodami u rzeźnika. Śmierdziało tam strasznie, ale przez to nikt inny tam nie zaglądał a ja miałam bezpieczne lokum. Może macie jakąś swoją kryjówkę w okolicy, gdzie można by poszukać tamtych?- spytała pochylając się nad Pipem. Chłopcy spojrzeli po sobie.
- Nooo mamy, ale tam na pewno ich nie ma… Byśmy ich do tego czasu znaleźli. Zresztą Nars jest już prawie dorosły, a Nilsa to już panna na wydaniu, stara jest. Nie bawią się w takie rzeczy- odparli.
-No trudno, dziękuję za pomoc- Yarla uśmiechnęła się do dzieciaków, a rzadko jej się to przytrafiało.
-Pokażesz mi ten tunel w krzakach?- Ognistowłosa raz jeszcze spojrzała na chłopaka, który z zapałem kiwnął głową.
- No jeszcze czego, a opisać to nie łaska? - zdenerwowała się gospodyni. Chłopak zmarkotniał, ale posłusznie podał wskazówki, dzięki którym można było znaleźć tunel.
Yarla spojrzała na pozostałych -Idziemy?- spytała.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline