Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2016, 22:44   #483
Inferian
 
Inferian's Avatar
 
Reputacja: 1 Inferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputacjęInferian ma wspaniałą reputację


Karl nie miał zamiaru bagatelizować znaleziska i prędko poinformował i śladach pozostałych.

Otwin znał się na rzeczy zaczął prędko przerzucać drwa, jednak zdawszy sobie że nie da rady sam, prędko zwołał chłopów, którzy latali do tej pory z wiadrami. Już po chwili nie miał niemal gdzie stanąć. Chłopi wykonywali rozkazy jak gdyby był tutaj panem. Wiele się zmieniło od czasu gdy Otwin sam był chłopem. Po jego przeszłości zostali tylko jego znajomi z sąsiedniej wsi, którzy mogli go rozpoznać po twarzy. No i jego przyjaciele znający jego historię, jednak nikt nie był w stanie znać jego historii, bowiem nie miał rodziców, a sam nie wiele pamiętał z tego co działo się przed wiekiem około 9, a może nawet 11 lat. Być może wyważyło się coś złego i coś nie pozwalało aby o tym pamiętał, a może dni mijały tak samo i nie było niczego co było by wartym do zapamiętania.

Po chwili po drwach nie było śladu, jedynie była tam wygnieciona stara, uschła trawa. Otwin jednak przyglądając się dokładniej dojrzał tam dziwnego. Nie były to tylko odgniecenia drewien, ale także coś innego.



Oswald nie miał zamiaru korzystać z pomocy syna sołtysa. Tom prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z tego, że rycerz taki jak Oswald może odmawiać udzielenia mu pomocy i nie miał zamiaru się naprzykrzać.
Honold posłusznie usiałd pod drzewem, jedynie dodał.

- Myślę, że syn sołtysa... można mu ufać, do dobry chłopak. - powiedział łapiąc dech.

Gdy Oswald doszedł do Karl poczuł dziwny zapach. Zapach wilka, a może… ale czy mogło by być tak aby we wsi był kolejny wilkołak ?


Ślady wyglądały na około tygodnia może dwóch, nie było w ostatnich dniach deszczu to nie uległy zniszczeniu. Jednak co raz szybciej rozprzestrzeniał się ogień, dla tego też w ciągu najbliższych chwil znikną w żarze. Oswald odchyliwszy głowę do góry zauważył, że na futrynie okna była sierść, szara gruba i odrażająco intensywnie śmierdząca.


Randulf odpoczął trochę na ławce, nie było mu nic. Czuł się doskonale, wizja pojawiał się i znikła. Było to jak przebłysk, jedynym co czuł była energia, jego potęga, jak gdyby mógł wszystko. Słyszał jak jak Karl nawołuje że coś znalazł, i widział też Luisa, który dosięgnął skądś miecza i zaczął z nim krążyć z niewiadomych przyczyn.

Luis ostatnio miał wiele przygód, i jego stan nie był najlepszy dlatego nawet najprostsze fakty potrafił łączyć z lekkim opóźnieniem. Jednak nie zapomniał o tym że złodziejom odcina się ręce. Pożyczywszy miecz od swojego dawnego kompana skierował się do tłumu ludzi, gdzie ostatnio widział chłopkę. Jak się okazało nie było to trudne. Więcej było chłopów, niż kobiet. Gdy tylko przeszedłszy obok kilku sprawdzając każdej dłonie w końcu natknął się na tę której szukał. Złapał za rękę aby się upewnić. Jednak w tym samym momencie zaczepił go inny chłop.

- Nie chcę zwady, ale to moja kobita, czego od niej chcesz? - zapytał ściskając mocno rączkę od wiadra.

 
Inferian jest offline