|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
06-10-2016, 23:18 | #481 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Otwin zajęty oddalaniem zagrożenia nie zastanowił się nawet po cóż Luisowi byłby topór. - A skąd? Nie, ale miecz mam - odpowiedział zaledwie na chwilę kierując wzrok w jego kierunku. Jeśli Luis chciałby miecz pożyczyć, musiałbym pofatygować się do Otwina, gdyż ten był bardzo zajęty i nawet podczas udzielania odpowiedzi nie przerwał swojej pracy.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
06-10-2016, 23:38 | #482 |
Reputacja: 1 | -Pożyczę w takim razie na chwilę Twój miecz. - Rzekł Luis z zadowoleniem i pofatygował się do Otwina. Kiedy pożyczył broń udał się na poszukiwanie chłopki, która ukradła jego pierścień. |
07-10-2016, 22:44 | #483 |
Reputacja: 1 |
|
07-10-2016, 23:11 | #484 |
Reputacja: 1 | Gdy ogień buchnął z okna, Oswald osłonił twarz przed gorącem i cofnął się parę kroków od nieznośnego żaru. - Widziałeś te strzępki szaego futra? Zapytał Karla. - Pazury, futro i ten charakterystyczny zapach. Poczułeś to? Coś jakby tędy przelazł wilk. Albo moge się mylić bo i skąd by tu miał się jakiś wziąć? De Loeve przeca tu nie chodził chłopom po domach, a wilcy w lasach siedzą i pod wsie raczej nie podchodzą. Potarł brodę w zamyśleniu. - No ale nic więcej tu nie znajdziemy. Wzruszył ramionami, patrząc na płomienie. - Szkoda... Chwilę po tym dostrzegł jak Luis łazi z obnażonym mieczem pośród chłopstwa. ~ Oho... Pomyślał i nie czekając rozwoju wypadków podszedł do rycerzyka i gromadki miejscowych. - A tu co się dzieje? Pierwsze widze żeby z ogniem walczyć za pomocą miecza. Stwierdził unosząc jedną brew i przybierając nieco kpiący wyraz twarzy.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
08-10-2016, 09:13 | #485 |
Administrator Reputacja: 1 | Posiedzieć, poodpoczywać, cierpliwie poczekać, aż wszystko minie. I zdecydowanie na później odłożyć rozważania nad tym, co się stało, tudzież sny o potędze, z jaką bez wątpienia musiało być związane przewidywanie przyszłości. Przez moment obserwował, jak wre praca związana z ochroną wioski przed pożarem, po czym wstał by sprawdzić, jakiegóż to znaleziska dokonał Karl. Na poczynania Luisa uwagi nie zwracał. Rycerzyk z dalekich stron tyle już dziwnych rzeczy powyczyniał, że jeden dziwny gest mniej, jeden więcej nie miały większego znaczenia. |
08-10-2016, 09:38 | #486 |
Reputacja: 1 | Luis spostrzegł, że zrobiło się małe zamieszanie wokół niego i złodziejki. W związku z tym wykazując się sprytem głośno ogłosił, tak aby wszyscy dookoła słyszeli: -Ta tutaj kobieta jest złodziejką! Ukradła mój pierścień, który ma właśnie na ręce! -Luis uniósł rękę kobiety, tak aby każdy mógł ujrzeć drogocenny pierścień na ręku biednej chłopki. - Prowadźcie do sołtysa lub zarządcy tej wioski, aby osądził ją zgodnie z miejscowym zwyczajem! -Zawołał dobitnie. Na słowa Oswalda Luis odwzajemnił uśmiech . -Nie walczę z ogniem, gdyż to praca mnie niegodna. Co innego gdybym był potrzebny, aby uratować niewinną osobę z pożaru. Wtedy bym się przydał. - Odrzekł. -Jak widzicie panie Oswaldzie, ta kobieta mnie okradła, a ja ją złapałem na gorącym uczynku. Ten pierścień należy do mnie, a kobieta ta zostanie osądzona, jak tutejsi mieszkańcy zwykli sądzić złodziei. - Odparł. |
08-10-2016, 16:19 | #487 |
Opiekun działu Warhammer Reputacja: 1 | Odcisk stopy był ważnym śladem, dlatego też Otwin postanowił czym prędzej podzielić się swym znaleziskiem z resztą - Hej, co to za zebranie? - zdziwił się gdy zauważył towarzyszy rozprawiających o czymś z dala od pożaru - ja też coś znalazłem! - powiedział dumnie następnie przyłożył swoją rękę na długość i szerokość odcisku aby znać jego rozmiary jeśli ogień rozbucha się na tyle że nie będzie można do niego podejść. Chłopi wykonywali polecenia Otwina przez żadnego "ale" co bardzo go łechtało. - Dobra, narazie sytuacja opanowana, musimy poczekać aż ogień się wypali, nie traćcie sił na gaszenie chaty, to teraz i tak nic już nie da. Skupmy się na tym żeby dziś spłonęła tylko ta jedna chata. - Ty, ty, ty i ty - wskazał palcem czterech z nich. - stańcie po rogach, tak żeby nie dusić się dymem i baczcie czy ogień nie idzie dalej. Jeśli coś się stanie to krzyczcie. A reszta niech czeka z pełnymi wiadrami. Natomiast sam zajął się wyszukiwaniem następnych śladów, jeśli ten był tak widoczny to gdzieś powinny być następne. Odcisk stopy na ziemi, ślady pazurów na drzewie, czy może resztki sierści - cokolwiek.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |
08-10-2016, 21:19 | #488 |
Reputacja: 1 | Lius widocznie się rozkręcał. Ciekawe co by zrobił z tym mieczem gdyby Oswald się nie wtrącił. - Wątpie. Bosch powiedział krytycznie przyglądając się dłoni wieśniaczki. - A byłeś przy tym jak ci go z palca ściągnęła? Jak dla mnie to zgubiłeś go podczas swoich nocnych eskapad w negliżu po lesie, a ona po prostu znalazła pierścień rano. To i co miała z nim zrobić? Wyrzucić? Winnyś się cieszyć że go znalazła, bo gdyby nie ona to leżał by teraz gdzieś w błocie. Jak na mój gust to nagroda za odnalezienie błyskotki winna się należeć, a nie kara. Powiedział spokojnie. - Z tego co wiem sołtys chciał sprzedać twego konia bo miałeś nie żyć czy zaginąć. To sam też ma się teraz osądzić czy jak? Ci ludzie tu nie kradną. To nie jest duże miasto gdzie każdy jest sobie obcy.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
16-10-2016, 13:48 | #489 |
Reputacja: 1 | -Jeśli znalazła mój pierścień, to powinna mi go oddać. - Odparł chłodno Luis. -A nie tak sobie w nim paradować, z zamiarem zachowania go dla siebie. Otóż, ta zniewaga krwi wymaga! - Zakrzyknął Luis. -A z sołtysem się jeszcze rozmówię. |
16-10-2016, 14:00 | #490 |
Reputacja: 1 | -A jak miała to niby uczynić? Wszak zaginąłeś i nigdzie cię nie można było znaleźć. Pewności też nie ma że wiedziała iż pierścień jest twój. Każdy z nas mógł go upuścić, czyż nie? Zapytał wystraszonej kobiety. - Już nie wspominając że pożar we wsi właśnie się zaczął i nikt głowy do żadnych pierścieni nie miał. Poza tobą... - Twierdzisz że to krwi wymaga, lecz przecież nie będziesz z nią walczyć? Powiedział po chwili pauzy, obserwując chłopów dookoła.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |