Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-05-2007, 23:31   #23
sante
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Arianne de Lenfent
Alejka prowadziła między budynkami przez co światło dnia nie dochodziło do tego miejsca najlepiej. Alejka wybrukowana, szła prosto między kamienicami mieszkalnymi.
Gdy byłaś już w połowie alejki wychodzącej z placu, z naprzeciwka wyszło dwóch dryblasów. Obaj (z rapierami w dłoni) szli w twoim kierunku. Nie wołali tych z budynku, którym to dopiero niepostrzeżenie uciekłaś. Widać stwierdzili, że sami sobie poradzą z intruzem. Nie było wyjścia, trzeba było im tu stawić opór, bo cofnięcie się groziło spotkaniem z być może większą ilością oprychów. Miałaś jeden atut, mianowicie wąska alejka uniemożliwiała napastnikom atakować jednocześnie, jeśli chcieli mieć swobodę ruchu.

Francois de Vendome
Na pytanie o Cabale des Importants jedni reagowali z zmieszaniem, inni udawali radość opowiadając o niepowodzeniu tego(jakże dla nich ważnego) wydarzenia, jeszcze inni odchodzili w milczeniu. Jedno było pewne, strach przed powiedzeniem prawdy objawiał się u wszystkich zapytanych. Tylko włóczędzy, którzy mieli już w sobie kilka porannych procentów wina mówili, że trzeba trzymać się na baczności, bo kardynał i jego ludzie po tym wydarzeniu bacznie obserwują wszystkich, czy aby mają czyste myśli. To tłumaczyło zachowanie ludzi.
Na pytanie o Marie chodziły różne pogłoski. Jedne mówiły o tym, że jest uwięziona w Rougn (pół-zach od Paryża), inne że uciekła, jeszcze inne, że wypuszczoną ją za wstawiennictwem kogoś zamożnego. Nie można było dociec prawdy, ale informacja o Rougn była warta sprawdzenia.
Gdy padało w pytaniu nazwisko de Vendome, ludzie smutnieli, pogłoska mówiła o śmierci tego jakże zacnego człowieka. Nikt nie przypuszczał, ze ten jakże sławny wśród prostego ludu człowiek, w własnej osobie stoi przed nimi.
Na widok pieczęci wszyscy odpowiadali jednakowo „Nic na ten temat nie wiem”. Oczywiście zdarzali się i bajkopisarze, którzy za parę monet chcieli ci powiedzieć coś na ten temat, ale ci nie byli przez ciebie brani za wiarygodne źródła informacji, dlatego też twoja wiedza na ten temat była taka sama jak przed przyjściem do tego miejsca.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 20-05-2007 o 16:19.
sante jest offline