Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2016, 13:48   #217
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Ludzie mówią, że tonący brzytwy się chwyta. Ajej nie musi, bo nigdy nie tonie. Nie, żeby to winiacze tak mu wyrobiły przełyk, że nauczył się pobierać powietrze z przyjmowanych płynów. Nic z tych rzeczy. Po prostu umiał pływać od zawsze, a w podstawówce, w której spędził ponad dekadę, jeździł nawet na zawody, taki był dobry.

Na walkę w basenie był jednak średnio przygotowany. Bo tak. Dres niby lekki, ale jak namoknie to klei się do wszystkiego jak czternastolatka z wypchanym stanikiem na baletach. Adidaski też nie płetwy, ani tym bardziej wodery. Do tego ten młotek. "A chuj, na co mi młotek?" pomyślał Andrzej i wyrzucił go w ostatniej chwili pobytu ponad powierzchnią wody. Celował w głowę tego kogoś, kto tak sprytnie chwycił go za kostkę. Chlup! Młotek wpadł do wody. Tuż za nim... SRUUU! Andrzej wparował w mokrą toń w rytmie kokodżambo!

Ciul podwodny pewnie myślał, że cieżko go bedzie namierzyć, ale po odebraniu buta na ryj znaczył teraz wodę czerwoną wstęgą krwi. Ciosy Ajeja były celne jak zwykle. Zajebiście celne. Nie marnował on oddechu na głupie gadki. Tlen mógł okazać się kluczowy, więc wyszukał pod wodą mosznę delikwenta, mocno ścisnął i pociągnął pod wodę. Tu nie chodziło już o oficjalne oświadczyny, żeby skurwiel musiał być przytomny. Ajej z determinacją dążył do utopienia gnoja. W międzyczasie starał się też ogarnąć grunt pod nogami, tak dla odmiany patrząc trzeźwo na sytuację.
 
Avitto jest offline