Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-05-2007, 01:04   #25
LeBron
 
Reputacja: 1 LeBron nie jest za bardzo znany
Czekając, na towarzyszy jadę za miasto. Postanawiam się czegoś dowiedzieć, od starego przyjaciela, Charlesa. Znam go jeszcze ze szkoły, do której uczęszczałem nie chętnie. Zsiadłem z konia i wbiegłem do małej chatki na skraju Paryża. W środku pusto, pamiętam że na piętrze jest mój pokój, dlatego tam idę, cały czas krzycząc "Charles, jesteś TAM?" Gdy nie slyszę odpowiedzi, biegnę na górę. Po drodze spotykam wazon z kwiatami, oczywiście bez wody. Wyjmuję kwiaty, były to róże, a na dnie znajduję kilka kul, biorę je do kieszeni. Wchodzę do pokoju, widzę zakrwawione ciało przyjaciela. Próbuję go jeszce obudzić, lecz na marne. Gdy go potrząsałem, próbując go obudzić, zza pazuchy wyleciało mu kilka sztuk złota i mały papierek. Przeczytałem go i dowiedziałem się że w piwnicy ukryty jest skarb. Szybko pobiegłem na dół. Otworzyłem drzwi, któe ku mojemu zdziwieniu były otwarte. Pierwsze drzwi na prawo, mówiła notatka. Wszedłem i od razu zobaczyłem sakwę. W środku były same mysie łajna, a ja nie zadowolony z tego co znalazłem wrócilem na górę, i zaczałem przeszukiwać pokoje. W szafie znalazłem kilka ładnych, zadbanych ubrań jeszcze z czasów kiedy Charles pracował jako bibliotekarz. Ubrałem ciuchy, wszystkie niebieskie, co oznaczało że jestem zamożny. Chociaż mi się tak zdawało. Nałożyłem ładne trzewiki z zagiętym czubem. Wyglądałem jak komik, lecz mi to nie przeszkadzało. W szufaldzie na przeciwko szafy, z której zabrałem ubrania znalazłem rapier. Ten który dostałem w więzieniu odrzuciłem i przyodziałem, ten właśnie znaleziony. Założyłem także kapelusz. Gdy przejrzałem się w lustrze zobaczyłem nową istotę. Wyglądałem jak hrabia. Wyszłem z domu, wcześniej rzucając róże na ciało zmarłego przyjaciela. Wybiegłem, dosiadłem szkapy i ruszyłem. Szukałem karczmy której nie mogłem wcześniej dopoatrzyć.
 
LeBron jest offline