09-10-2016, 23:46
|
#41 |
| Halgrim po wejściu usiadł przy najbliższej ławie i przyglądał się całemu zajściu.
Zabójcy byli wkurzeni i chcieli jatki. Halgrim sam by z chęcią zrobiłby użytek z żelastwa, które tachał, ale mieli misję.
Nie udzielał się i tylko dał starszym z gospodarza wyciągać co się da. Nie sądził by miałby coś do wniesienia poza piąchami.
Przytyk o zjadaniu ofiar przyjął z lekkim uśmiechem i beknął znamiennie. - Czekam na piwo. Bo będę musiał poszukać ofiary.- Zakpił głupkowato i dostał wreszcie swój kufel z pianą i piwem. - No to ruszajmy.- Dodał i wychylił jednym tchem browara i wstał do drzwi. - Idziecie?- Odezwał się w drzwiach. - Impreza i to bez nas!- Skrzywił się Hakerson. - Słyszy mi się, że kiepsko się bawią. Trzeba rozruszać towarzystwo.- Ni to powiedział i to zapytał i ruszył do drzwi zerkając na podrywających się zakapiorów. Był gotów bez słowa przypierniczyć pierwszemu a drugim otworzyć drzwi. |
| |