Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2016, 10:27   #41
pppp
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
- Wow - powiedział Stevie. Raczej do siebie niż nikogo konkretnego, ponieważ podczas tak trudnej walki ciężko o długie rozmowy z innymi. Ale za to łatwo o wewnętrzne monologi, dlatego Wypłosz mógł skupić na wspomnieniach i retrospekcjach ze wszystkich niesamowitych, a przecież tak zwyczajnych sytuacji w swoim życiu. W szczególności skupił się na swoich znajomych, którzy nie byli zaangażowani w obecne wydarzenia, a przecież byli kiedyś tak ważni.

Melancholia, która ogarnęła Wypłosz nie była pozbawiona podstaw. W głębi serca Stevie czuł, że coś się zmienia i nic już nie będzie takie samo. Miał wrażenie, że po tej akcji Rozjemcy staną się zupełnie innym zespołem. Naturalnie, Stevie nie był już świadom, że nie ma Marcusa, ale być może rodzące się uczucie do wilkołaka, ta niesamowita magia miłości, pozwoliło podopiecznemu KITTa poczuć, że stało się coś złego. Nie było tutaj jednak miejsca na rozterki, poza tym Marcus tak czy owak wolał swoją mentorkę od subtelnego i delikatnego maga (o czym plotkowały wróble a także kruki w Miami), także Stevie zepchnął te myśli na granicę świadomości.

- Sprawa wygląda tak - Wypłosz odezwał się do Angie i Swordfisha. Ten ostatni wyglądał marnie. Zdecydowanie dla Micheala to mogła być trudna przeprawa. Swordfish stronił od innych magów, więc nie wiedział z jakimi horrorami trzeba się mierzyć choćby w dojo mistrza Witza, które nie było sprzątane chyba od czasów, kiedy David Hasselhof był gwiazdą małego ekranu. W porównaniu z tym abominacja z umbry to był mały miki albo pikuś w zależności od tego co jest mniejsze. Wypłosz mógł to wszystko powiedzieć, ale nie było na to czasu, dlatego Stevie zdobył się wyłącznie na znaczące spojrzenie, które przekazało Swordfishowi niesamowicie dużo wsparcia - Zaczynamy tutaj, idziemy potem tymi wewnętrznymi korytarzami, bo tu najciaśniej i najłatwiej o zasadzkę. Potem po obwodzie, tu już będzie prościej, gdyby ktoś nas zaatakował. Do dzieła!
 
pppp jest offline