Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2016, 17:18   #13
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
- Hej! Panie! Co tu się dzieje? Co to za miejsce? - Choć na prawdę nie liczył na zadowalające go odpowiedzi południowiec pytał i szamotał się sprawdzając wytrzymałość stalowych krat, co chwila sycząc z bólu.

- Ciii! - Uciszył nieznajomego Ruppert. Przejechał palcami po ustach by pokazać mu, żeby był cicho. W końcu sam nie wiedział gdzie jest. Bynajmniej nie chciał tego wiedzieć. Chciał jak najszybciej z tego miejsca czmychnąć.

- Kim jesteś? Za co tu trafiłeś? - Raimundo powiedział cicho, korzystając z rady sąsiada. Jego myślenie było proste - Jeśli są tu razem to czeka ich ten sam los - jak to morderca, albo gwałciciel to ma przejebane. Nie przestawał jednak mocować się z kratami, aż w końcu sięgnął do tajemniczej obręczy nad głową. Spojrzał na sąsiednią klatkę i dyndające w tym samym miejscu stalowe koło.
- A to wcale mi się nie podoba. - wymamrotał zaciskając pięść na obręczy. Obserwował zachowanie mężczyzny w klatce obok, który postanowił rozbujać stalową huśtawkę.
- Nie głupie młody - powiedział spoglądając na kolce sterczące bezpośrednio pod klatką, a opuchnięte usta zacisnęły się w podkówkę.
- Hej. mam pomysł - Raimundo ponownie zwrócił się do bujającego się sąsiada - ten uchwyt nad klatką - pstryknął paznokciem w tajemniczą obręcz - to może być jakiś mechanizm. Może opuścić klatkę, tylko nie wiem którą. Proponuję współpracę. Mając narzędzia może uda się wydostać się tych klatek. Jeśli uda się mi to uwolnię i ciebie, ale chciałbym byś zapewnił mnie o tym samym. Razem może udać się stąd spierdolić, bo nic dobrego nas tu nie czeka. Co ty na to? - przewiesił ramiona przez kraty oczekując odpowiedzi.

Ruppert nie zauważył dźwigni nad głową. Spostrzeżenie obcego mogło uratować mu życie. Przynajmniej taką miał nadzieję.
- Najpierw uwolnijmy się z Tych klatek! - Syknął przez zęby próbując jeszcze bardziej rozhuśtać klatkę. W kluczowym momencie zaparł się nogami i rękami o pręty i postanowił pociągną za wajchę nad swoją głową.

- Nie! - Raimundo wrzasnął widząc jak bez namysłu współwięzień chwyta obręcz. W dwa najszybsze i najmocniejsze uderzenia serca w życiu przywarł do górnej ścianki klatki. Szeroko zaparł się nogami jak najwyżej i jak najmocniej tylko mógł, by w razie upadku klatki nie dosięgnęły go kolce. Jednym ranieniem objął kraty górnej części klatki przekładając je przez otwory. Jednocześnie wysuwając drugie po obręcz. Napiął całe ciało, zgrzytnęły zaciśnięte zęby. Chciał chwycić obręcz nim mechanizm zareaguje na pociągniecie kąpanego we wrącej wodzie sąsiada zdążył pomyśleć z żalem - Miało być jednocześnie..-
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 12-10-2016 o 17:20.
Morel jest offline