Hmm... Chciałabym odpisać, ale co tu dużo mówić - Lhian znowu wcięło, nie odzywa się już sporo czasu, a Marylin szczerze i realnie rzecz biorąc nie jest w stanie nic zrobić. To znaczy wszystko zależy od Kutaka, ale moim zdaniem na czterdziestostopniowym mrozie dziewczyna ubrana w szpitalną koszulę, na dodatek bosa i leżąca na śniegu nie ma zbyt wielkich szans na przeżycie czy na jakąkolwiek akcję. Założyłam już w poprzednim poście, że ledwo trzyma się życia, więc opisywanie w kolejnym poście jak strasznie jest jej zimno chyba nie jest najlepszym pomysłem. W każdym razie czekam na reakcję reszty pań powoli dogorywając z zimna.
A po drugie ostatnie wydarzenia, zamordowanie Callersa i fakt, że Michael jest również pół żywy nie wpływa pozytywnie na psychikę mojej bohaterki, więc sama zastanawiam się czy gdyby nawet mogła, to czy chciałaby się ruszać? |