Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2016, 13:25   #295
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Przed Abordażem - Syrena, Zatanna, Bastion, Couryn, Imbrar


Syrena upewniła się, że jej garłacz jest załadowany. Spokojnym krokiem podeszła ustawiając się jak najbliżej burty tak by osłonił ją jeden z pawęży. Rękę oparła na rapierze by móc go w każdej chwilii dobyć. Skinęła na Zatannę i Bastiona.
- Zatanno musisz się znaleźć w jakimś konkretnym miejscu na pokładzie?

Zatanna pokręciła głową.
- Jak najbliżej walczących. Tak około dziesięciu metrów, może trochę bliżej. - uśmiechnęła się lekko. - Ale wydaje mi się, że to magik jest naszym największym problemem. Jakiegoś pomysły jak go rozwiązać?

Syrena zerknęła w stronę, w którą udali się łucznicy.
- Jeśli chodzi o maga liczę na razie na Imbrara i twoją siostrę. Wolałabym nie ganiać za nim mając walczących za plecami.

Zatanna skinęła głową w stronę wrogiego statku.
- Ukrył się, trzeba go będzie wywabić jakoś…

- Zawsze można postawić trzech ludzi by czekali pod miejscem gdzie miałby wyjść i tyle - zaproponował Bastion. - Trójka siepaczy zniechęci go od wychodzenia, a potem odpłyniemy w siną dal, albo zatopimy okręt i niech sobie siedzi do końca świata…

- Okręt można przejąć, bezmyślnym byłoby zatapianie go. - wtrąciła Zatanna. - Myślę, że kwestia maga rozwiąże się sama, gdy tylko się pojawi. - mruknęła, spoglądając w stronę Imbrara i Nephis.

Lea popatrzyła po Leili.
- Co z magiem zdecydujemy później, lecz walczył z piechotą pokładową -zbrojnymi a nie żaglarzami. Jeśli dobrze się domyślam to niewolników lub niewolników, którzy się wykupili, znajdziemy wśród żeglarzy a nie piechoty pokładowej. Przypilnować jednak należy by nie wywinął nam jakiegoś numeru.

Syrena uśmiechnęła się. - Więc miłe Panie, puśćmy naszego zakutego w pancerz towarzysza przodem, niech nam zrobi miejsce, a potem pokażmy im, że ze Smokami się nie zadziera.

- Hmmm - zamyślił się Bastion. - Swoją drogą… czy ten mag nie walczył z piechociarzami? Sugeruję przyjąć możliwość, że jednak jest po naszej stronie, albo chociaż nam neutralny. Ale czas zaczynać… - Stalowy olbrzym poprawił chwyt na swoim młocie i tarczy czekając na moment…

Na pokładzie “Złotego smoka” trwały parce przygotowujące do wysadzeni grupy abordażowej. Szoty były luzowane, a żagle brasowane. Napięcie można niemal było ciąć kordelasami.
- Smoki, strzelacie bez rozkazu, cel grupa na rufie. Kapitan ma przeżyć. - zakrzyknęła Lea do swoich dziewczyn, strzelców na Złotym Smoku. Sam zaś przyciągnęła cięciwę refleksyjnego łuku długiego do policzka. Była to kolejna postać Hendrika jej magicznego miecza.
Leila wskoczyła na nadburcie chwyciła się olinowania.
- Złoci, wasz cel jest tam. Zdejmijcie mi piechotę pokładową z rufy.
Jej drużyna podniosła ciężkie kusze do policzków i wycelowała.

Couryn, stojący tuż za Leilą, upatrzył sobie jednego z piechociarzy, po czym posłał w jego kierunku garść magicznych pocisków.

Imbrar bez wahania zaczął strzelać do jednego z oficerów na wrogim statku. Jeśli pierwsza strzała nie zabije, następna poleci w ten sam cel. Oczywiście w przeciwnym przypadku weźmie się za następnego wroga.

Syrena z uśmiechem podążyła wzrokiem za salwą, zacisnęła dłoń na rapierze czekając na abordaż. Cicho zanuciła pod nosem.
- A ty walcz! Niechaj wroga płynie krew…

Zatanna uśmiechnęła się lekko do Syreny, uścisnęła jej dłoń i wyjęła swoje bronie.
- Szable w dłoń, wroga przez łeb! - dodała krótki rym do rozpoczętej przez Vanorę rymowanki.
 
Aiko jest offline