Uderzenie nadeszło z najmniej spodziewanej strony. Chwilę przed nim Telai poczuł jakby sam znajdował się wewnątrz kapsuły, a nad nim stała mordercza i bezlitosna Valkyr. Później spadł na niego cios i został powalony na ziemię. Co właściwie się wydarzyło? Czy jego świadomość została przeniesiona do pojemnika? Znajdował się tam on, czy po prostu przez chwilę widział świat czyimiś oczami. Oczami okaleczonej i bezsilnej istoty. To miały być te potężne firewale? Choć z drugiej strony nie fizyczność była ich głównym atutem.
Jednak coś jeszcze uległo zmianie. Jakby cios oderwał go od warframu i choć ciągle znajdował się wewnątrz pancerza był bezsilny i bezbronny. Niczym byt w kapsule.
Na szczęście zostało mu jakieś ograniczone połączenie ze swoją zbroją i wyglądało na to że jest w stanie poruszać jej kończynami, choć od dawnej sprawności dzieliła go cała nieskończoność. Obserwował pomieszczenie przez przytłumione sensory i wątpił czy w ogóle będzie w stanie uskoczyć przed następnym ciosem.
W obecnym stanie mógł się co najwyżej niemrawo czołgać. Za wolno nawet jak na uszkodzonego i ślepego greener, nie wspominając o potężnej Valkyr.
Tak czy inaczej musiał coś zrobić. Starając się zaczerpnąć resztkę rozedrganej energii zgromadzonej w pancerzu, spróbował teleportować się poza bezpośredni zasięg Enei. Rozwiązanie tymczasowe, ale mogło go ocalić, choćby na chwilę dłużej. - S... Stop! Pow... Nadał na wszystkich kanałach, nie mając pewności które pozostały aktywne, jeśli jakieś. - Kapsuły. Coś... świ... Sta... Nie niszc... ich. Je... stanie odłączyć? Z a c h o w a ć? Mówienie sprawiało mu trudność, lecz w ostatnie słowo włożył szczególny wysiłek. Teraz musiał tylko czekać na odpowiedź. W postaci kończącego ciosu, bądź słów. Ułamki sekund ciągneły się jak wieczność, podczas której próbował sprawdzić status swojego warframu. Zrozumieć co właściwie zaszło.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |