Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2016, 16:41   #45
Corrick
 
Corrick's Avatar
 
Reputacja: 1 Corrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwuCorrick jest godny podziwu
Drwiny Talvinga tylko rozsierdziły półogra, który dobył broni szybkim, zdecydowanym ruchem. Gdy Haran wtrącił swoje, Byrt tylko prychnął.
- On naruszył pamięć o zmarłym! - wskazał palcem na zaklinacza. Już gotował się do ataku, przerzucając miecz z prawej do lewej i spowrotem, gdy wtrąciła się Tili.

Jej tyrada skutecznie zatrzymała półogra w miejscu, wywołując na jego twarzy konsternację. Choć pewnie nie znał tak mądrych słów, oparł miecz o ziemię i gestem pokazał "chłopakom", że mają poczekać. Jego dłoń powędrowała do głowy, po której się podrapał krótkim ruchem, wysłuchując gróźb albinoski.

- Dobrze, już dobrze... - wyciągnął dłonie przed siebie w przepraszającym geście. - Możemy o tym porozmawiać przecież na spokojnie, prawda? - uśmiechnął się niepewnie. Widać wizja kilku kenderów buszujących po biurze pana Thazara zrobiła na nim niemałe wrażenie...

Wtem otwarła się okiennica, z której wychylił się nie kto inny, a właśnie pan Thazar.


Spojrzał na półogra z ukosa i warknął.
- Co tu się dzieje, Byrt? Chyba widzisz, że to Haran z przyjaciółmi, nie? - pod wpływem jego głosu ochroniarz skurczył się do takich rozmiarów, że wyglądał na mniejszego niż Tili. - Wpuść ich!

Mimo, iż musiał schować swoją dumę do kieszeni, Byrt uczynił to, co rozkazał mu Thazar. Gniewnym spojrzeniem odprowadził Talvinga do samych drzwi, a gdy tylko Poszukiwacze je przekroczyli, usłyszeli za plecami: - Won mi z oczu, ale już! - widać półogr nie należał do osób, które lubią przegrywać. Ba! Z tonu jego głosu mogli wywnioskować, że nie należał do osób, które tolerowały porażki...

Mistyk poprowadził towarzyszy do gabinetu Thazara, gdzie zastali półelfa dyskutującego zawzięcie z dziwną, rudowłosą kobietą, która zniknęła za drzwiami chwilę później.


Sam zaś Thazar spojrzał po zbieraninie stojącej przed nim, westchnął i rzekł:
- Przepraszam za Byrta, jest... odrobinę nadgorliwy ostatnimi czasy. Rozumiecie, problemy w interesach. - spojrzał na Talvinga, Mirnarka i Tili. - Cóż mi pan tu przyprowadził, panie Haran? Ech, nieważne... - odparł zrezygnowanym tonem. - Pilnujcie kenderki, dobrze? Nie chciałbym, by cokolwiek mi stąd zniknęło. To dokumenty portowe, niezwykle WAŻNE. - podkreślił, spoglądając na Sroczkę. - Podobno możecie mi pomóc odnaleźć mordercę mojego brata, czyż nie tak? - jego wzrok był... zmęczony. - Cóż, niewiele mogę zdziałać w tej materii... Postaram się pomóc jak tylko będę mógł. - rozłożył ramiona, po czym założył je na piersi, czekając na pytania.
 
Corrick jest offline