Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2016, 23:44   #55
Turin Turambar
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Zniszczonym czołgiem szarpnęło, kiedy został ostrzelany przez inny z nacierających pojazdów. Rin ledwo zerknęła i jedyne co zdołała dostrzec, to ciągle ścierające się dwa czerwone ostrza.
- O kurwa! - krzyknął Cathan.
Istotnie dobrze podsumował ich sytuację. Nacierały na nich teraz dwa czołgi, które porzuciły swój dotychczasowy cel, jakim była farma wilgoci. Jednostki atakowały z dwóch różnych stron i zniszczony wcześniej pojazd osłaniał ich tylko z jednej strony.
Miecz świetlny świetnie sobie radził z obiciem pocisku blasterowego o nawet dosyć dużej mocy, ale zupełnie inna sprawa była z pociskiem plazmowym. Pozostało im jedynie uskoczyć, kiedy dokładnie taki trafił w sam środek korpusu ich dotychczasowej zasłony. Dwie sekundy później podmuch po wtórnej eksplozji amunicji rozrzuciła dwójkę użytkowników mocy kilkanaście metrów od dotychczasowych pozycji.
Mroczną Jedi uratowały odruchy ciała i trans bojowy w jakim była. Nadludzkim wysiłkiem podniosła miecz i odbiła dwa z kilku boltów lecących w jej stronę. W uszach jej dzwoniło, błędnik szalał i nie pozwalał wstać. Miała ochotę zwymiotować piaskiem. Klęczała i odbijała je jedynie dzięki wyczuwaniu przez Moc.
Wiedziała, że to na nic. Potrzebowała kilku chwil by się ogarnąć, ale nie było w najbliższym otoczeniu żadnej zasłony. Tymczasem atakował ją czołg z prawie dziesięcioosobowym desantem.
Ów nagle oberwał z ręcznej rakietnicy. Musiał ją odpalić któryś z żołnierzy Ton Lara. Nie zneutralizował tego zagrożenia, ale kupił jej kilka kolejnych sekund. Bardzo ważnych sekund.
Z racji tego, że nie było się gdzie skryć, cofanie się czy pozostanie w miejscu do niczego nie prowadziło, to decyzja mogła być tylko jedna.
Rin ruszyła do ataku.
Niepewne pierwsze kroki przypłaciła osmaleniem mechanicznego przedramienia. Dosłownie o milimetry uniknęła czołgowego pocisku, który jedynie wypalił piasek ze jej plecami.
Powoli przyspieszała, zygzakiem zmierzając w kierunku przeciwników. Nie wiedziała czy Cathan żyje, jak radzą sobie padawani. Ale w tej chwili, akurat to nie miało dla niej znaczenia, musiała poradzić sobie z tym konkretnym zagrożeniem, bo od tego zależało jej życie.
Szczęście ten jeden raz się do niej uśmiechnęło. Czołg nadal był ostrzeliwany przez komandosów z kel’dora. Dało jej to kolejną chwilę, na otrząśnięcie się z ogłuszenia.
Zaczęła biec. Gniew w niej narastał. Gdy w jej kierunku poleciały granaty odrzuciła je na boki obszarowym wybuchem Mocy.
Następnym jej ruchem było wskoczenie na pancerz pojazdu i wejście do walki w krótkim dystansie.
Niecałe pół minuty później usiadła na ciagle ciepłym silniku, opierając się o wieżyczkę. Była naprawdę zmęczona, głowa jej pulsowała. Musiała złapać chwilę odpoczynku, niestety nie zdołała naładować baterii na żołnierzach.
Mogła teraz jednak rozejrzeć się dokładniej po polu bitwy.
To nie wyglądało najlepiej. Czołgi wdarły się do środka kompleksu i rozbijały kolejne stanowiska obrońców. Ton Lar musiał zakończyć swój pojedynek, ale nie wiedziała jaki byl jego wynik. Trup przegranego leżał zbyt daleko, by go zidentyfikować, a zwycięzca zapewne ruszył do walki pomiędzy budynkami. Gdzieś tam mignęło jej niebieskie ostrze Ori, ale tylko na moment.
Za to na jednej z wydm poza polem bitwy Airine zauważyła Vlada. Próbował obejść snajpera, który jednak się zorientował w zamiarach padawana i wystrzelił w przeciwnika. O dziwo Taltos nie odbił bolta mieczem, tylko przyjął go na wyciągniętą rękę.
Cokolwiek planował, nie udało mu się i upadł na ziemię, po czym stoczył się z wydmy. Na swoje szczęście poza zasięg snajpera. Pośród budynków farmy wilgoci rozległ się spory wybuch. Nie sposób określić kto i co detonował.
Potyczka nie toczyła się w najlepszym kierunku, a Mroczna Jedi musiała już zacząć oszczędzać siły.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline