Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2016, 11:35   #112
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Tori przymknęła oczy słuchając wywodu brązowowłosej, powstrzymując się przed komentarzem, że w zasadzie to woli współpracować z mężczyznami. Mniej gadali, mniej zrzędzili i byli konkretni. Na wspominki o elfiej krwi, tylko się uśmiechnęła, ale nie kwaśno. Po prostu… z przyzwyczajenia, gdyż słyszała podobne komentarze wiele, wiele razy.
-Dobrze… - odparła dalej nieprzekonana. - Jak iść na śmierć to przynajmniej w grupie. - Tu już jednak zażartowała, aż nadto wyolbrzymiając zagrożenie. -No to… co. Idziemy tak? - na samą myśl, kobieta zgarbiła się na chwilę, ale po chwili zmężniała.
-Prowadź więc. - Anna uśmiechnęła się do kapłanki, chcąc podnieść ją na duchu.

Joris nie przeszkadzał paniom w wymianie zdań i ustaleniu ich poczynań. Co więcej wyglądał na szczerze i to bynajmniej bez politowania, rozbawionego tym wszystkim. Bo jakby usunąć z sytuacji smród zginilizny, zimno i widmo różnorakich potworności to oto trójka niemających o bestiach pojęcia dziewczyn, postanowiła bestyję taką poskromić. Joris co prawda o opisanej przez Torikhę bestii pojęcia również nie miał, ale skoro żarła ludzkie mięso, w tym i świeże, to myśliwy widział ją wyłącznie pociętą i naszpikowaną strzałami. Z całym szacunkiem dla matki natury, która ją na ten świat wydała.
- Mam wrażenie Marduk, że powinniśmy je powstrzymać - w lewą rękę przełożył pochodnię, w prawą dobył kordu. Taaaa. Dostojeństwem do elfów nie dorastał. Ale co stal, to stal - Tak z czystej przyzwoitości.
Obejrzał się na kompana, a wyraz jego twarzy bynajmniej nie wskazywał, że powstrzymywać ich jednak nie chce, a wręcz przeciwnie, zobaczyć co z tego wyniknie.
Słoneczny elf milczał jeszcze przez chwilę, wcale nie zachwycony takim obrotem sprawy. Naraz jednak przypomniał sobie co sprawiło że znalazł się w takim miejscu i niechętnie pokiwał głową, spoglądając na mniej lub bardziej kobiecą część ekipy.
- Joris, pilnuj schodów, a ja pójdę z nimi - powiedział niegłośno. - Może im się przydać dobra klinga.

Piącha cały czas przysłuchiwała się długiej wymianie zdań między swoimi mniej lub bardziej lubianymi towarzyszami. Wcale a wcale nie podobało jej się “oko”, o którym mówiła z takim przejęciem półelfka.
Półorczyca spojrzała na Valko, który stał nieopodal i nie wyglądał na szczęśliwego. Jej też nie podobało się to miejsce. Nie zamierzała jednak zostawiać Jorisa i z ulgą przyjęła wiadomość, że ten miał zostać i pilnować schodów, kiedy reszta szła na spotkanie dziwnego stwora.
Bez słowa więc usiadła na skraju schodów i oparła się plecami o ścianę, by mieć widok zarówno na ciemność w dole, jak i sytuację w jaskini.

Yarla posłała złowrogie spojrzenie zielonoskórej, która niestety nie miała zamiaru tego dnia posłużyć za posiłek dla “strasznego oka”, o którym mówiła panienka Melune. Kobieta poprawiła krasnoludzki topór w dłoniach, tak by być gotowym do wyprowadzenia ciosu, po czym wartko dogoniła szpicę pochodu chcąc być w razie czego w pierwszej linii, gdyby nastała potrzeba walki
-Zielona chyba coś wywęszyła… - syknęła do Turmaliny z wyraźnym smutkiem na twarzy.
- Wszyscy zieloni są tchórzem podszyci, tylko niektórych trzeba długo i ciężko prać, zanim to dotrze do ich tępych mózgów. Może ten zielony jest z tych bystrych - odpowiedziała Turmalina, po czym dodała - Jak się zacznie, oślepię to coś, a ty zarąb
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"

Ostatnio edytowane przez sunellica : 20-10-2016 o 13:17.
sunellica jest offline