Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2016, 17:39   #86
MTM
 
MTM's Avatar
 
Reputacja: 1 MTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputacjęMTM ma wspaniałą reputację
Studnia Rdzy - wspólny 1/3

Było już ciemno, chociaż takie określenie mieszkając pod ziemią pasowało przez całą dobę. W każdym razie mieszkańcy Wodnego Kryształu powoli zaczęli już schodzić z ulic, a handlarze pakować swoje dobra. Na mieście panowało przeświadczenie, iż właśnie przyszedł czas, by odpocząć, zjeść posiłek i udać się na spoczynek. Część mieszkańców wracała do swoich podziemnych domostw, inni zaś udawali się do najbliższego “zajazdu”, lub legli gdzieś na ulicy.
Pomimo późnej pory w Studni Rdzy wciąż można było znaleźć trochę miejsca. W rogu, przy długiej ławie w pobliżu pieca siedziała kompania najemników. Ludzi pracujących dla przywódcy Czerwonych Lisów, Lysandera. Widać było, że trzymają się razem.

- Too… Jak wam minął dzień? - rozpoczął beztrosko jeden z nich, choć ślady zmęczenia były na nim dobrze widoczne. Axim jednak nie tracił ducha i przyglądał się swoim towarzyszom w skupieniu.
Esmond obrzucił pytającego średnio wesołym spojrzeniem.
- Średnio na jeża - odparł. - Chociaż miło się znów spotkać w znanej kompanii.
- Zdradźcie mi proszę jedno - powiedział Olaf zeskrobując paznokciem resztki krwi ze swojej szaty, gdzieś w głębi duszy marząc już o kąpieli i praniu. - Ruszył z nami Kadle. Widział go ktoś od tamtej pory? Nie mogę pojąć jak to możliwe, że jego jedynego czar Sargieva wyrzucił poza Kowadła?
- Magia bywa zawodna - mruknął bardziej do siebie niż do niego Esmond.

Wtem do wspólnej sali wkroczyła ich towarzyszka, kleryczka. Sybill była już przebrana w świeże szaty, a włosy miała wciąż mokre i teraz zaczesane na lewą stroną. Spojrzała na nich, westchnęła i podeszła do karczmarza. Wzięła w ręce dwie butelki gorzałki i kubki. Z całym naręczem naczyń skierowała swoje kroki do stołu przy którym był Axim, Esmond i Olaf. Dosiadła się do nich i postawiła butelki oraz cztery kubki na stole.
W milczeniu odkorkowała zębami butelkę i polała jej zawartość po kubkach. Postawiła na koniec napoczętą gorzałkę na blat i sięgnęła po kubek.
- Niech dzięki będzie Wszechstwórcy - mruknęła gorzko, gdy wzniosła nieznacznie kubek w geście toastu. W końcu Sybill wychyliła naczynie pijąc mocny alkohol.
Esmond skinął głową, dziękując za poczęstunek, po czym uniósł kubek, odwzajemniając toast. Bez słowa wychylił połowę zawartości.
- Nie sądzę, by ktokolwiek z nas go widział od tamtej pory, Olafie, bowiem… - zaczął Axim, ale zamilkł, kiedy do stołu przysiadła się Sybill. Przyjrzał się jej twarzy, jednak zaraz uciekł wzrokiem, trochę speszony.
- Dzięki - rzucił do kleryczki i sam zaopiekował się podanym mu kubkiem.
- Twój Stwórca ocalił dziś twoje życie - bąknął, nie bardzo wiedząc, jak się odezwać do kobiety.
 
__________________
"Pulvis et umbra sumus"
MTM jest offline