Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2016, 18:30   #88
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Acelia po zregenerowaniu swych sił i odczuciu nowej energii życiowej, była gotowa na przechadzkę po byłej kopalni. Szła tak z kilkanaście minut rozkoszując się powidokami tej wspaniałej miejscowości. Udała swe kroki do karczmy wraz z resztą kamratów i przekroczyła próg po czym dołączyła do kolegów, którzy wymieniali między sobą zdania.
- Dobrego wypoczynku - rzucił Axim, odprowadzając krasnoluda wzrokiem. Sam już leciutko chwiał się na siedzeniu. Widać, starszy najemnik był bardziej wrażliwy na działanie alkoholu, zważywszy na wyczerpanie i odniesione rany. Wciąż jednak dzielnie trzymał pion, a kiedy Acelia weszła do tawerny, uniósł do niej dłoń w geście powitania.
- Siadaj, przyłącz się. Dzięki naszej gospodyni - zaczął Axim, wskazując na Sybill i unosząc w dłoni butelkę - mamy czym świętować. Wiem, że misja nie dobiegła końca, ale przynajmniej jeszcze wszyscy żyjemy - dodał z uśmiechem. Z lekkim trudem wstał od ławy i podszedł do szynkarza, by ten wydał mu kolejny kubek. Kiedy wrócił, wlał do niego trochę gorzałki i podsunął naczynie Acelii.
-Jeszcze żyjemy - oznajmiła elfica dodając -Ja myślałam, że się nie doczołgam do reszty z was - zaśmiała się odbierając kubek trunku od człowieka i upijając z niego łyk.
-Misja nie dobiegła końca to fakt - chwyciła w ręce mieszek i przeliczyła je.
Hm muszę sobie za to coś sprawić, jakieś lepsze buty czy pancerz by się przydało - pomyślała Alunia.
- Nie zostało ci dużo czasu. Teraz już raczej nic nie kupisz, a z samego rana mamy się stawić u Rafaela - odparł Axim. - Cóż, nie słyszałem, żebyśmy musieli stawić się tam wszyscy. Najwyżej się trochę spóźnisz - pokiwał głową.
- Nie wypada się spóźniać - powiedział Esmond z lekkim uśmiechem. - Twoje zdrowie. - Uniósł kubek.
-Racja Esmondzie racja. No, najwyżej zatrzymam monetki… - przefiltrowała monety przez palce -...i jak będzie jeszcze jakaś okazja na postój to wtedy się coś kupi. A i tak nie lubię wydawać pieniędzy na szybko - oznajmiła elfica i dopiła resztę kubka.
- Obyś tylko miała jeszcze okazję to zrobić - przepił do niej Axim. Odstawił kubek i spojrzał po towarzyszach.
Odpukaj, idioto, pomyślał Esmond, zdecydowanie negatywnie oceniając wypowiedź kompana. Takich rzeczy się nie mówi.
- Czyli wszyscy się zgadzamy na służbę pod Rafaelem? Przynajmniej do czasu, aż wydostaniemy się na zewnątrz. - Mówiąc to, Jarnar miał skwaszoną minę, ale nie wyglądał, jakby miał się powstrzymać przed zmianą pracodawcy.
- Wydaje się to najlepszym wyjściem. - Esmond lekko skinął głową.
-Też mi się wydaje, że pod jego służbą będzie lepiej, aniżeli iść na ślepo - oznajmiła Acelia.
- W takim razie chyba postanowione - powiedział Axim, klapnąwszy w stół obiema dłońmi. Przez chwilę zerkał na butelkę, ale ostatecznie westchnął i ostrożnie się podniósł.
- Muszę jeszcze zmyć z siebie zapach kanałów. Widzimy się jutro rano. Dobrej nocy - pożegnał się ze wszystkimi i lekko chwiejnym krokiem ruszył w stronę schodów, by zaraz zniknąć na piętrze.
-Tak widzimy się jutro i tobie również dobrej nocy Aximie - powiedziała Acelia i powędrowała na górę za człowiekiem.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline