Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2016, 23:26   #39
Morri
 
Morri's Avatar
 
Reputacja: 1 Morri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłośćMorri ma wspaniałą przyszłość
Znowu miała wątpliwości. Cała składała się wręcz z wątpliwości. Jakim cudem po raz kolejny nie zginęła? Czy to właśnie skutek tego, że TIR ją zabił i jest w jakiś cholernych zaświatach? SPADŁA, a raczej POWINNA była spaść z tych przeklętych schodów. Zamiast tego miała co? Moc?
Pokręciła głową. Nic, nic nie było normalne. Tak, popełniła wiele błędów, ale czy to one skutkowały tym… piekłem, w którym się znalazła? To było logiczne wytłumaczenie. Umarła i jej dusza jest teraz w piekle za grzechy.
- Halo? Halo? Jest tu kto? – zaczęła cicho, idąc w głąb opuszczonej wioski. – HALO?! – podniosła głos, płosząc jakieś ptactwo, które kryło się po krzakach.
- Hej. co się tak wydzierasz, dzioucha!

[media]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/d4/8b/42/d48b429faa8394a4d04f561d9f584e7d.jpg[/media]

Na jednym z tarasów przed domem pokazał się zaspany mężczyzna.

- Dzięki Bogu - wyszeptała do siebie. - Przepraszam, jeśli jestem za głośna, ale szukam kogoś kto… mógłby mi pomóc. Powiedzieć gdzie jestem i jak dojść do drogi numer 45? Mógłby mi pan udzielić takich informacji? - Wciągnęła szybko powietrze i wyrzuciła z siebie dalej - No i o co w ogóle chodzi, tu jakiś mały mężczyzna biegał, Vigor i coś nas… jego zaatakowało. GDZIE MY JESTEŚMY DO CHOLERY?! - Panika i chaos zaczęły dochodzić do głosu, a Patricia znowu poczuła lodową kulę strachu na dnie żołądka.
- Ej, ej. Spokojnie dzioucha. Nie wiem nic o żadnej drodze numer 45. Kto numeruje drogi? Droga to droga. Prowadzi skądciś dokądś. Tyle. Czekaj! Czekaj! Vigor? Zbieracz?
- Taki facecik, taki nieduży, o - Tricia zrobiła gest ręką, pokazujący przybliżony wzrost mężczyzny. - Vigor Vacośtam - rzuciła, wzruszając ramionami. - To gdzie my jesteśmy? Jak nazywa się ta… miejscowość?
- Wioska Floth. Może Vigor Varra? Gdzie on jest?
- Tak, Varra. Został tam - wskazała palcem do góry, za siebie. - Kazał mi uciekać i walczył z..z…. czymś takim z rogami, płonącymi, czerwonymi oczami.
- Rogi? Łowca Maski. Ścigał cię…. Zaraz. Czy ty… ty jesteś… Szaloną Dox?*
- Nazywam się Maddox! Patricia Maddox!- niemal wrzasnęła w odpowiedzi. - A ty niby kim jesteś?! I jaka znowu wioska Floth? W stanie Teksas?! - w Trici zaczynał gotować się gniew. Nie wiedziała co się dzieje, nie wiedziala o co w tym wszystkim chodzi i przede wszystkim - gdzie jest jej samochód z rzeczami i jak dotrzeć do domu. Choćby to miało być Ferris.
 
__________________
"First in, last out."
Bridgeburners
Morri jest offline