Amira spojrzała na dziki i uśmiech rozjaśnił jej twarz. Posłanie z wyprawionych skór tych wieprzy w tych warunkach byłoby z lekka luksusowe. Pieczyste w sumie też byłoby nie do pogardzenia. Spojrzała więc z pod powłóczystych rzęs na towarzyszy symulując pełnię kobiecej bezradności , z nadzieją że znajdzie się jakiś gieroj łasy na komplementy i puste uśmiechy, który wyciągnie za nią kasztany z ognia. - Panowie jak myślicie damy sobie radę - powiedziała delikatnie obniżonym i z lekka chropawym głosem.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Ostatnio edytowane przez Wisienki : 21-10-2016 o 23:20.
|