Słysząc Amirę rzuciłem w jej stronę ganiące spojrzenie. - Nie przybyliśmy tu żeby wyrzynać lochy i warchlaki. - po czym zwróciłem się do czarodzieja - Katon, te dziki chronią tylko swój dom. Odejdźmy w spokoju i zajmijmy się poważnymi sprawami. Mamy już trop, a tutaj niewiele więcej znajdziemy.